4.05.2014

Dirty Deeds [10]

(sorki za tą dziwną czcionkę do połowy rozdziału ale nie mogę jej zmienić lol)
  Grace's P.O.V

Siedziałam cierpliwie na zewnątrz poczty. Byłam właśnie w lodziarni z Brad'em- randka numer dwa. Właściwie było naprawdę miło i na szczęście nie było nikogo pod imieniem Justin Bieber żeby nam przeszkadzał. Ale wciąż widziałam go jako tylko przyjaciela i w między czasie rozwijałam uczucia do Justina. Uczucia które jestem przekonana, że on nie odwzajemnia.
W drodze do domu, mój tata napisał do mnie mówiąc że nikogo nie było kiedy dostarczono moje książki powtórkowe tego ranka.  Napomknął że dostawca zostawił notatkę mówiąc że  muszę odebrać je na poczcie, więc zdecydowałam przyjść tutaj prosto z lodziarni.  Zaczęło się ściemniać; świecące słońce było teraz nisko na niebie, praktycznie niewidoczne wraz z chmurami wtapiały się w zaróżowione niebo. Pocierałam moje ramiona w górę i w dół starając się zachować ciepło. Wcześniejszy zwiewny wiatr, który się zwiększył i mroźnia pogoda podniosła gęsią skórkę na mojej skórze. 
Kolejka wreszcie zmalała po czym dotarłam do jej przodu. Podałam kwitek podczas kiedy drobnych rozmiarów, radosna kobieta, która mi służyła, grzebała coś na tyłach sali. Wyjęła karton i zanurzyła się w nim wyciągając kilka książek - moich powtórkowych książek.
Podziękowałam jej po tym jak wręczyła mi książki. Wsunęłam je pod pachę bezpiecznie trzymając je po czym udałam się do domu. Szłam ulicą kiedy zatrzymałam się przy grupie chłopaków, zatłoczonych dookoła czegoś, zapełniając cały chodnik. Westchnęłam w duchu, schodząc z chodnika i obchodząc ich, zanim głos zawołał za mną sprawiając, że moje ciało zamroziło się.
- Hej tam ślicznotko- złowieszczy głos zamruczał sprawiając że włosy na moich rękach stanęły.- i to nie w dobry sposób.
-Co taka mała dziewczyna jak ty robi tutaj o tej godzinie w nocy?- odezwał się szyderczo inny głos. Musiałam się stąd wydostać. Było tam około pięciu chłopaków, wszyscy ubrani w ciemne ubrania, bluzy i ciemny wyraz maskujący ich twarze. Wszystkie te rzeczy o których mój tata mi mówił żeby uważać u przestępców- stereotypowe wiem. 
Zanim miałam zareagować, odezwał się głos a ja poczułam że moje ciało się relaksuje, tak po prostu na dźwięk tego.
- Spierdalaj z dala od niej Johnson.- obróciłam się na pięcie żeby zobaczyć chłopaka który stał się bardzo znajomy od niedawna- Justin Bieber.  Podszedł ochronnie na przeciwko mnie z rękoma skrzyżowanymi i irytującym błyskiem świecącym w jego oczach. 
- Jesteśmy teraz po stronie małych dziewczynek Bieber?- te sam chłopak powiedział głośniej, przebiegły uśmieszek pojawił się na jego ustach jak wypuścił chichot. -Z kolei, jest gorąca.- dodał, jego oczy podróżowały w dół mojego ciała, jego spojrzenie wywołało odruch wymiotny we mnie. 
Justin zrobił się czerwony, tracąc nerwy, kiedy naładował się na faceta, po czym wymierzył cios w jego twarz tak, że facet poleciał do tyłu. Natychmiast dyszałam nie wierząc własnym oczom, co wydarzyło się przede mną. -Proponuję żebyś trzymał się od niej z daleka Johnson.- splunął, chwycił moją rękę i bez drugiego spojrzenia, szybkim krokiem odeszliśmy od grupy mężczyzn. 
Nasze oczy spotkały się po czym on zmrużył oczy na mnie, jego brwi złączyły się razem i zamiast jego zazwyczaj denerwującego uśmieszku jego usta tworzyły nieznany grymas.
-Co ty tu kurwa robisz?- słowa wyleciały mu z ust, zasadniczy ton obecny w jego glosie, kiedy wypowiedział każdą sylabę wyraźnie, sprawiając że wzdrygnęłam się na jego słowa. To przypomniało mi o tym, kiedy wrócił do domu i był zły na swoich "przyjaciół". Przysięgłam sobie nie doświadczyć tej jego strony ponownie, ale wyraźnie żałośnie poniosłam klęskę. 
Ale teraz  była moja kolej aby być zdezorientowaną. Przecież to było moje osiedlowe miasto, dlaczego nie powinnam być tutaj? Otworzyłam moje usta gotowa żeby mówić kiedy on ostro przerwał mi, zdenerwowanie obecne było w jego głosie. -Jesteś taka upierdliwa.- mruknął pokornie potrząsając głową . Czułam jak moje gardło wysycha, obezwładniając mnie do rozmowy.. 
-Chodź za mną- kipiał ze złości, prowadząc mnie w dół nieznanej alei.
-Gdzie idziemy?- udało mi się zapiszczeć, zatrzymując moje stopy od poruszania się po czym jego uścisk wokół mojego ramienia zacieśnił się. Obrócił się twarzą do mnie, nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów, co sprawiło że zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować
- Z powrotem tam.- wskazał kciukiem za siebie. - Tam była grupa facetów, którzy z łatwością chcieliby pieprzyć cię i zostawić z niczym.- splunął, a jego oczy zaszkliły się z mieszanką smutku i gniewu. Wypuścił słyszalne westchnienie, zanurzając rękę w jego kieszeni i wyciągając z niej papierosa po czym natychmiast go zapalając.Włożył go pomiędzy jego pulchne usta i przez chwilę prawie straciłam koncentrację. Szybko spuściłam wzrok wpatrując się w niepokaźne śmieci które zaśmiecały obszar otaczający nas. 
Po kliku minutach - i oczywiście po tym jak miał czas żeby się uspokoić odezwał się.
-Przepraszam- powiedział mocno wydychając. -Po prostu nienawidzę Johnson'a. Zrobił mnie w chuja zbyt wiele razy.- przyznał się pocierając tył jego szyi wewnętrzną stroną dłoni. - I widziałem złe rzeczy, które się działy przed... i nie chcę żeby to przydarzyło się tobie.- kontynuował, sprawiając że moje serce zaczęło pędzić na prawdziwość promieniującą od niego.
Skinęłam głową bawiąc się moimi dłońmi nie będąc pewna co powiedzieć, czując się trochę nieswojo.
- Powinienem zabrać cię do domu.- mruknął kiwając głową ze smutkiem, zamyślenie wkroczyło na jego twarz, tak jakby myślał nad czymś kompletnie innym w jego głowie. -Ale nadal mam sporo jeszcze ci do pokazania.- uśmiechnął się sugestywnie unosząc brew, jego cała postawa zmieniła się  i tak po prostu wrócił zarozumiały, wkurzający Justin. W duchu wywróciłam oczami ale zewnętrznie spuściłam moje oczy na ziemię, nagle czując się zakłopotana. 
- Mówię, że wezmę cię do mnie i może nauczę cię jeszcze kliku nowych rzeczy.- zniżył głos do szeptu, bez opóźnienia sprawił że moje policzki pokrył rumieniec, nerwowo przełknęłam ślinę, moje nogi natychmiast stały się bezsilne, tylko przez jego słowa. 
Dopiero co byłam na randce z Bradem. Jest to zakwalifikowane jako oszustwo? Cofam, to z całą pewnością jest i niespodziewanie poczułam wyrzuty i ukłucie w brzuchu.  
Ostatnio dawał mi zbyt wiele propozycji i do tej pory zgadzałam się na każde z nich. Było coś w nim takiego co mnie pociągało. Podobało mi się bycie z nim, podobało mi się to jak sprawia że się czuję i uwielbiam fakt że po raz pierwszy w moich całych piętnastu lat życia miałam dobrą zabawę.  
- Myślę że tak.- skinęłam, sprawiłam że jego oczy zaświeciły się i uśmiech odnalazł jego usta.- Ale nie mogę być długo.- dodałam, tym razem sprawiając, że wywrócił oczami jednocześnie sprawiając że wypuściłam chichot na zachowanie jego słabej cierpliwości. 
- Tak proszę pani.- zażartował i zasalutował, na co zachichotałam.- Lubie kiedy się śmiejesz. - stwierdził cicho tak jakby mówił to bardziej do siebie , ale i tak moje poliki zaczerwieniły się, potrząsnął głową jakby chciał pozbyć się jakiś uczuć.- Mój samochód jest tutaj. - powiedział ignorując jego wcześniejszy komplement. Podążyłam za nim do jego samochodu, po czym odzwierciedliłam jego działania, wsiadając i zapinając pasy.- Jedziemy do mojego domu, zamiast tam.- powiedział sprawiając, że moje usta uformowały się w kształcie "o" w zmieszaniu.
-Co masz na myśli? - zapytałam. Byłam w jego domu przed; to było tylko parę dni temu. Na pewno nie mógł o tym tak szybko zapomnieć. 
- Dom w którym byłaś to był dom chłopaków.- powiedział, skinęłam wskazując aby kontynuował.- Nadal mieszkam z moją mamą, zależy od tego w jakim jestem nastroju, to do takiego idę domu. - wyjaśnił wzruszając ramionami. 
- Oh,widzę .- odpowiedziałam czując się raczej głupio. Jego mama chodzi do kościoła regularnie, nazywa się Pattie, tak myślę. Zawsze wydaje się bardzo miła i nie mogę nic poradzić, ale myślę co się stało, że Justin wystawał po za wykres. On był kompletnie inny od jego matki, więc musiał być jakiś powód dlaczego.
- Chciałbym wrócić do domu chłopaków ale oni są w tym momencie w domu i nie mam ochoty na hiszpańskie dochodzenie,- zarechotał szyderczo, sprawiając że zaśmiałam się z niego.
Zatrzymał się na podjeździe domu który był o wiele mniejszy niż inne domy. Światła wskazywały na to że nikogo nie było. Odetchnęłam z ulgą zadowolona że jego mamy nie było w domu. Właściwie chciałam się z nią spotkać ale jakaś część mnie była bardzo zdenerwowana. Nie chcę żeby myślała że jestem kolejną dziewczyną z którą Justin chce się przespać a potem porzucić- bo to na pewno nie był przypadek. 
Sięgnął klucz z tylnej kieszeni, kiedy bezgłośnie umieścił go w otworze, od kluczył go w mniej niż sekundę, a ja posłusznie za nim weszłam do domu. 
-Chcesz pić?- zapytał zapalając światła, idąc dalej do wnętrza domu po czym ruszył prosto w kierunku kuchni. Odzwierciedliłam jego działania, idąc za nim. Skinęłam prosząc o wodę jako, że nagle poczułam suszę w gardle, mój głos załamał się lekko.
Chwycił szklankę, wlewając do niej wody z kranu i podając ją do mnie. Pośpiesznie wypiłam całość; zaspokajając moje pragnienie, podczas gdy on wpatrywał się we mnie jak ptak obserwujący swoje ofiary. Natychmiast sprawiając, że moje policzki poczerwieniały pod jego intensywnym spojrzeniem.
Podszedł do mnie nie tracąc czasu na słowa, po czym chwycił moje biodra, wbijając w nie swoje palce i przyciągając mnie bliżej siebie. Jego usta umieszczały motylkowe pocałunki wzdłuż mojej szczęki, na co nagminne uczucie zalało mnie ponownie. Jego ręka chwyciła mnie za kucyk, ciągnąc go lekko i jednocześnie odchylając moją głowę do góry tak, że moje usta spotkały jego. Moje bicie serca przyspieszyło a oddech osłabnął. Jęknął naprzeciw moich ust, ściągając boleśnie gumkę z moich włosów i rzucając ją na podłogę, pozwalając moim włosom luzem opaść wokół mojej twarzy.
 -Kiedy będziesz słuchać?- skarcił, kręcąc głową przed ponownym umieszczeniem jego ust na moich, sprawiając że moje kolana stały się bezsilne.
Jego język wsunął się do moich ust, kiedy jego dłonie delikatnie ścisnęły moje pośladki, na co jednocześnie jęknęłam. Jego dłonie znalazły przód moich jeans'ów, podczas gdy bawił się guzikami od nich, sprawiając że mój oddech zmniejszył się, a moje tętno gwałtownie się zatrzymało.
Jego kciuk śmignął po górnym guziku, otwierając go i przywracając z powrotem znajome niemoralne uczucie, które wiedziałam że nie powinno nim być. I to sprawiło, że chciałam uciec od niego tak daleko, jak mogłam, ale moje nogi wydawały się być zamrożone w miejscu, jakby były przyklejone do ziemi i natychmiast poczułam się uwięziona.
Musiał zauważyć mój niepewny wyraz twarzy, kiedy jego rysy natychmiast złagodniały, jego wargi oderwały się od moich po czym złapał oddech,
-Co jest?- zapytał, zaniepokojenie zaplecione w jego głosie, powodując skręcanie w moim brzuchu.
-Nie jestem pewna co do tego.- przyznałam nieśmiało, moje policzki zaczerwieniły się na nieśmiałość, która mną przejęła. Miałam tylko piętnaście lat i nie powinnam tego robić, szczególnie z chłopakiem trzy lata starszym ode mnie.
-Zaufaj mi.- wymamrotał, biegnąc wargami na mojej szyi, a następnie na mojej szczęce, podnosząc gęsią skórkę na mojej skórze, po czym poczułam się bezsilna w jego rękach.-Chce sprawić, że poczujesz się dobrze.- powiedział, jego słowa przepełnione obietnicą.
Skinęłam niejasno głową, po czym wydał z siebie słyszalny gardłowy jęk, sprawiając że motyle wybuchnęły w głębokim dole moje brzucha.
Odpiął drugi guzik moich jeans'ów po czym opuścił materiał w dół, a więc zatrzymały się na moich kolanach. Mój umysł był przeciążony myślą o tym co miało się wydarzyć. Zręczne ręce Justin'a wsunęły się wewnątrz mojego uda, na co natychmiast się napięłam, moje ciało przepełniło się niepewnością.
-Relaks.- mruknął, przyciskając jego usta do mojego uda, na co mój oddech załamał się kompletnie. Moje oczy drgnęły zamknięte, nie mając odwagi aby spojrzeć na scenę, która rozwijała się przede mną. Jego kciuk prześledził linie moich majtek, po czym zahaczył o nie i szybko pociągnął je w dół, dzięki czemu moje policzki zaczerwieniły się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek - jeżeli to w ogóle możliwe.
Kciukiem przecierał moją łechtaczkę, sprawiając że wydałam z siebie nagły jęk na to nieznane i wzbudzające uczucie. Powtórzył swoje działania, tym razem na dłużej, po czym odchyliłam głowę w ekstazie.
-Jesteś już tak mokra,- jęknął głosem pełnym pożądania. Zarumieniłam się na użycie przez niego tych bezczelnych słów; to było tak nieznajome dla mnie.
Bez ostrzeżenia jego palec wszedł we mnie, westchnienie wyleciało z moich ust podczas gdy jego język pieścił moją łechtaczkę; uczucie było nie do opisania - tak przyjemne. I bałam się, że moje nogi mogą  odpaść w każdej chwili na to satysfakcjonujące uczucie. Chwyciłam jego ramiona, stabilizując siebie.
-Justin.- zapiszczałam, uczucie było przyjemne, ale istniała cienka granica między bólem. Niemal poczułam jakbym nie mogła już tego znieść. Gardłowy jęk uciekł z jego ust, kiedy jego język kontynuował torturowanie mnie, podczas gdy stałam tam bezradnie, ulegając wzbudzającej sensacji.
Mój brzuch zacisnął się, kiedy poczułam uczucie nie do opisania w moim podbrzuszu i byłam pewna, że byłam gotowa do orgazmu. Miałam krótką edukację seksualną (ku przerażeniu mojego ojca) więc wiedziałam co to był orgazm. Ale to był zdecydowanie mój pierwszy.
Czułam się jakbym była w niebie, ale założę się, że grzech tego był zlokalizowany w piekle.
Lizał i ssał, aż nie mogłam już tego więcej znieść i poczułam jak doszłam wokół jego ust. Jego język moczył się w moim orgazmie, powodując że zamknęłam oczy w zakłopotaniu na tą erotyczną sytuacje, która rozwijała się przed moimi oczami.
-Smakujesz tak cholernie dobrze,- jęknął z przyjemności. Bez ostrzeżenia, jego język wirował wokół mojej łechtaczki drugi raz, jęk natychmiast wyleciał z moich ust. -Jeszcze nie skończyłem.- wychrypiał prawie dokuczającym tonem sprawiając, że mój brzuch się zakręcił*.
Pięć minut później, kiedy właśnie miałam swój orgazm numer dwa i moje nogi były słabsze niż kiedykolwiek. Skończył, podciągając moje majtki wraz z moimi spodniami. -Kurwa, to było dobre.- dodał po czym wstał, jego oczy wypalały moje, miał oczy ciemniejsze niż zwykle, świecące z pożądania. -Dlaczego jesteś tak zakłopotana?- dokuczał, powodując że zarumieniłam się jeszcze bardziej. Zablokowałam go, nie było sposobu, żebym miała tą rozmowę z nim. Mój brzuch był związany węzłami i nie mogłam do końca odtworzyć w moim mózgu tego co się właśnie wydarzyło. Właśnie miałam mój pierwszy (i drugi) oragazm przez Justin'a Bieber'a.
Moje nogi wciąż były bardzo słabe i byłam pewna, że jeśli spróbowałabym chodzić to wtedy upadłabym prosto na podłogę. Justin musiał to zauważyć, jak przeniósł mnie i posadził na kuchennym blacie, po czym stanął między moimi nogami.
Muskał skórę na mojej szyi, jego wargi delikatnie jeździły w górę i w dół podczas gdy moje ręce były zaplątane w jego włosach. Mój brzuch był pełen motylków, jak moje uczucia stawały się niewątpliwie co raz bardziej silniejsze do niego. Ale wiedziałam, że nie czuł tego samego i to spowodowało, że moje wargi utworzyły się w dezaprobacie powodując, że podniósł brwi w zamieszaniu.
-Wszystko w porządku?- zapytał, miałam już odpowiedzieć, kiedy usłyszałam dźwięk przekręcającego się klucza w zamku, a potem drzwi otworzyły się sprawiając, że bicie mojego serca zatrzymało się na krótką sekundę - jego mama była w domu.
Justin szybko odsunął się ode mnie, a ja zeskoczyłam z blatu, próbując wyglądać reprezentacyjnie jak najbardziej mogłam, na co Justin zakpił obok mnie.
-Justin, jestem w domu - Oh, nie zdawałam sobie sprawy, że masz towarzystwo. Przepraszam,- zaśmiała się nerwowo, jej głos nieco się złamał. Uśmiechnęłam się do niej, próbując zachowywać się poprawnie jak najbardziej mogłam. Nie chciałam, żeby myślała że jestem jedną z tych przypadkowych dziewczyn Justin'a.
-Mamo, to jest Grace, jest moją przyjaciółką.- zapoznał mnie, kładąc nacisk na słowo przyjaciółka, na co jej usta ułożyły się w lekkim uśmiechu. Zgaduję, że nie zapoznawał większości dziewczyn tak jak teraz.
-Miło ciebie poznać, Grace.- powiedziała, zwracając swoją uwagę na mnie.
-Mi panią też, pani Mallette.- odpowiedziałam grzecznie, odzwierciedlając jej uśmiech. -Powinnam chyba już pójść.- powiedziałam, spoglądając na zegar i łamiąc tą niezręczną ciszę. Justin skinął,
-Odwiozę cię do domu.- odpowiedział, łagodnie uśmiechając się po czym chwycił jego kluczyki do samochodu.

Justin's P.O.V

Właśnie wróciłem, po odwiezieniu Grace do domu. Było coś takiego o niej, a ja nie mogłem złożyć wszystkiego w umyśle co to dokładnie było. Sprawiała, że byłem szczęśliwy, była piękna i to oznaczało, że było tam coś jeszcze innego aby się na tym skoncentrować niż na sprawach z chłopakami.
Ale nie trzeba było być geniuszem, aby rozwiązać to, że wyraźnie łapała uczucia do mnie i nie byłem pewien czy zamierzam łapać je do niej. Pieprzyłem i porzucałem dziewczyny, to jest to kim jestem. I chciałem zatrzymać się w ten sposób.
Moja mama siedziała w kuchni, jedząc miskę zbożowych płatków, nieznajomy błysk świecący w jej oczach po czym uśmiechnęła się do mnie. Nie uśmiechała się w ten sposób przed chwilą. Czy coś przegapiłem? 
-Lubię Grace,- poinformowała mnie, kiedy uśmiechnęła się szeroko do mnie. To było to dlaczego była tak dziwna.
-Ona jest tylko przyjaciółką,- zlekceważyłem, zawinąłem moją rękę wokół poręczy, próbując iść na górę - chcąc zostawić tą rozmowę za sobą.
-Widzę w jaki sposób na nią patrzysz,- powiedziała ponownie, powodując że zamroziło mnie na schodach. Co ona próbowała powiedzieć?
-Hmm, cokolwiek.- wymamrotałem, próbując ją otrzepać i starając się nie umieszczać żadnych pomysłów w jej głowie.
Ona ma tylko piętnaście lat, moja mama dostałaby napadu, jeżeli zdałaby sobie sprawę z tego jak młoda rzeczywiście była. Była nielegalna - tak moralnie to było złe. Ale jestem Justin Bieber, żadne zasady mnie nie zatrzymają, zwykle powodują że chce je złamać. Co zwykle robię. I ona była córką kapłana, która ze względu na mnie właśnie miała swoje pierwsze dwa orgazmy, nawet nie całą godzinę temu. Moja mama nie ma pojęcia.

Nie wiem czy są błędy, sprawdzałam ale ledwo żyje więc mogłam przeoczyć, dziękuję za pomoc @Sweet_lieber trochę musiałam się i tak pomęczyć bo wiele błędów było ale i tak bardzo dziękuję:)

Nie wiem jak to będzie przez maj z rozdziałami bo ten miesiąc to będzie masakra eh
Co tydzień mam spr z matmy bo nie mieliśmy do egzaminów żadnego 
super :)
Przeżyjcie ten maj a w czerwcu już powinny się regularnie pojawiać rozdziały, i tak jak mówiłam może nawet 2 razy w tygodniu.
 A i jeszcze chcę powiedzieć:
NIE BĘDZIE KOMENTARZY = NIE BĘDZIE ROZDZIAŁU 
wybaczcie ale musiałam to napisać, bez sensu mam to tłumaczyć jak garstka osób zostawia tylko komentarz.
do następnego
(zmieniłam user @bestieber) 

A I CHCE BARDZO POLECIĆ TE DWA BLOGI WSPANIAŁEJ PAULINY
http://my-heaven-jb.blogspot.com/
http://black-tears-jb.blogspot.com/

26 komentarzy:

  1. O kurwa! Ale rozdział :D
    Widzę Justin się rozkręca haha :D
    Świetny!

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu, cudowny rozdział ♛
    @lovemajuztin

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam przeczucie że coś będzie się działo w tym rozdziale, a tak serio to czytałam oryginał haha :D Jakbyś chciała trochę pomocy z rozdziałem to pisz, ale od razu mówię, że nie będzie ono najlepsze, ale możesz pisać ;) @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  4. wow kocham to *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wlasnie myslalam o tym ff kiedy bd nastepny itp
    rozdzial zajebisty jak zawsze :)
    @CamillSWAG

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny naprawde :) Bardzo sie ciesze że tłumaczysz to opowiadanie :) Jesteś cudowna:) No nic tylko czekam na kolejny :) Powodzenia / sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń
  7. Hsguxdvvdjdhv kocham, to jest dobreńkie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu pierwszy orgazm od nie są uhuhuuu czekam na nowy @ideargomez

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaa uwielbiam ich razem :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to tłumaczenie :) Czekam na nastepne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czy oni będą ze sobą ? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. taaak właśnie omg co za rozdział! ancejn czo ten Justin, lubi ją! :D*.* haa cudowny!♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mega rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, widzę, że między Grace, a Justinem zrobiło się gorąco. A Grace jest taka wystraszona ;) Ona wygląda mi za każdym razem na taką malutką myszkę, która gdzieś tam z tyłu trzyma dię skrawka koszulki Justina. Z jednej strony wydaje jej się, że chce, żeby on zotawiłją w spokoju, ale prawda jest całkiem inna. Ona właśnie chce, żeby on jeszcze częściej był przy niej. Jestem ciekawa, czy kiedyś, ale raczej tak, Grace zdecyduje się na seks z Justinem. I bardzo spodobało mi się zdanie, wypowiedziane przez mamę Justina. "Widzę, jak na nią patrzysz." Co, jak co, ale matka jednak zna trochę swojego syna. Byłoby wspaniale, gdyby on faktycznie nie widział w niej jedynie zabawki, tylko kogoś więcej. No, ale najciekawszy moment to będzie, kiedy Ryan by i ch przyłapał. Mam nadzieję, że neidługo się dowie, co się dzieje, między jego siostrą, a kumplem.
    Kocham to opowiadanie i z całegp serduszka dziękuję Ci, że to tłumaczysz. I chciałam Ci również bardzo serdecznie podziękować za polecenie moich blogów. Jesteś wspaniała ♥
    black-tears-jb.blogspot.com
    my-heaven-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. haha 2 orgazmy Grace w ciagu jednej wizyty w domu Justina haha jestem ciekawa co by bylo gdyby Pattie nie przyszla do domu, juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdzialu ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Justin się rozkręcają xd Dobrze że Pattie nie wie ile Grace ma lat :) Chcę żeby ktoś ich przyłapał hihi :* czekam na kolejny xo

    OdpowiedzUsuń
  18. O bosh to bylo zajebiste
    Masz talent dziewczyno
    Oby tak dalej i ja chce nastepnyyy

    OdpowiedzUsuń
  19. O bosh to bylo zajebiste
    Masz talent dziewczyno
    Oby tak dalej i ja chce nastepnyyy

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Historia, która nie ma prawa mieć szczęśliwego zakończenia. O losach Lily i Justina dowiesz się na odpowiadaniu: http://never-go-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń