25.07.2014

Family Party [17]

 Grace's P.O.V

Obecnie byliśmy w samochodzie Justin'a w drodze do domu jego ojca. Byłam zarówno podekscytowana jak i zdenerwowana, poznałam jego rodzeństwo lub powinnam powiedzieć przyrodnie rodzeństwo, ale nie poznałam jeszcze jego ojca i macochy. Zbliżaliśmy się do jego domu, kiedy zauważyłam znajome ulice, na co mój brzuch skręcał się ze zdenerwowania.
Przeraźliwy dźwięk zadzwonił z telefonu Justin'a, który znajdował się obecnie na desce rozdzielczej. Przełączył swój wzrok z drogi, chwytając telefon.
-To od mojego ojca,- poinformował, skanując oczami telefon wskazując, że czyta wiadomość. Jęk uciekł z jego ust po czym potarł kark wierzchem dłoni. -Mówi, że zaprosił jakichś gości i mnie o tym informuje,- mruknął niedbale, rzucając swojego miętowego iphone'a z powrotem na deskę. -Gości, ma na myśli rodzinę, przyjaciół,- wyjaśnił, jego głos był wypełniony irytacją, tylko sprawiając że moje zdenerwowanie wzrosło. Byłam zaniepokojona poznaniem dwóch ludzi, a teraz poznam całą jego rodzinę i przyjaciół. O chłopie.
-Jest ok,- uspokoił, zauważając mój wyraz twarzy pełen obaw. -Mogą być po prostu trochę nieugięci,- wymamrotał, a jego głos zamierał. Skinęłam, starając się zignorować moje pełne niepokoju myśli, po czym rzuciłam mu mały uśmiech.
Około pięciu minut później, Justin zatrzymał się przed znajomym domem, wyłączając silnik po czym skierował swoją uwagę na mnie. -Nie martw się,- uśmiechnął się, uspokajająco ściskając moje kolano po czym jego palce powędrowały do mojego podbródka, ponosząc go aż nasze usta spotkały się w słodkim pocałunku.
Dźwięk otwieranych drzwi, a następnie krótki pisk wypełnił moje bębenki i spojrzałam w lewo aby zobaczyć Jazyy wybiegającą z domu z szerokim uśmiechem przyklejonym do jej twarzy. Justin odwzajemnił jej uśmiech po czym ostatni raz pocałował mnie w czoło zanim wysiadł z samochodu aby ją przywitać.
Wziął ją w ramiona po czym ona zawinęła swoje własne wokół jego szyi. Odzwierciedliłam jego działania i wysiadłam z samochodu i obserwowałam kochającą naturę Justin'a, którą kochałam oh tak bardzo.
-Wszystkiego najlepszego, Bieber.- wybuchnęła Jazzy, chichot uciekł z jej ust po czym zwróciła swoją uwagę na mnie. -Cześć Grace,- uśmiechnęła się kiwając mi lekko. Grzecznie przywitałam się z nią, komplementując jej suknię księżniczki i wysyłając jej uśmiech, a następnie weszliśmy do domu.
Kiedy jego tata powiedział, że zaprosił trochę ludzi to nie kłamał. Grono ludzi było zgromadzone w frontowym pokoju i w kuchni. Niektórzy byli starzy – co zakładam, że to byli dziadkowie lub krewni. Niektórzy byli dość młodzi, około dwadzieścia coś lat i jedyne co było słychać to gwar wokół całego domu. Jazzy pociągnęła za moją rękę, oznajmiając mi że mam iść za nią; zrobiłam to co mi powiedziała, jeszcze przed rzucając Justin'owi mały uśmiech zanim zniknął z pola widzenia.
-Chce pokazać ci moją drugą sukienkę,- uśmiechnęła się promiennie, zaraźliwy szeroki uśmiech zaatakował jej twarz po czym zaprowadziła mnie na górę. -Mam również śnieżno-białą sukienkę,- trysnęła z podnieceniem obecnym w jej głosie. Weszłyśmy do jej pokoju, ściany był pomalowane na dziecięcy róż a nich był namalowane różne motyle. Wzięła mnie do swojej garderoby, gdzie masa sukienek wypełniały większość jej miejsca.
-Jesteś dziewczyną Bieber'a?- zapytała, spoglądając na mnie z niemal pełnym nadziei uśmiechem. Opuściłam swoje ramiona, a mój umysł brzęczał z niespokojnych myśli. Byłam jego dziewczyną? Chyba nie, cóż w każdym bądź razie nie oficjalnie. Czysto wyjaśnił, że nie bawi się w te sprawy. Moje serce zabolało na przeciw mojej piersi wiedząc, że nigdy nie czuł tego samego do mnie. Nie był chłopakiem typu tylko-jedna-dziewczyna, ale ostatnio spędzał ze mną dużo czasu. Wyrzuciłam moje myśli z głowy z powrotem zwracając moją uwagę na Jazzy.
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi,- powiedziałam, uśmiechając się słodko do niej podczas gdy ona kontynuowała pokazywanie mi swoich sukienek. Dwadzieścia minut później, kiedy przelecieliśmy pojedynczo przez każdą sukienkę, ja z grzecznością każdą komplementując, ponieważ wyglądała uroczo w każdej z nich. Udałam się na dół po czym poszłam za nią do kuchni, przepychając się przez ludzi rozprzestrzenionych po całym domu.
W kuchni był Justin rozmawiający z bardzo niezapomnianą dziewczyną, którą wolałabym zapomnieć – Kendrą. Myślałam, że jego tata powiedział przyjaciół. Stali w zamkniętym uścisku, a irytacja promieniowała od Justin'a podczas gdy kontynuowali rozmowę. Skrzywiłam się wewnątrz po czym uśmiech uformował się na moich ustach na widok starszego mężczyzny, jego rysy twarzy były podobne do Justin'a, co oznaczało tylko jedno – to był jego ojciec.
-Jestem Jeremy, a ty jesteś?- zapytał uprzejmie, jego oczy promieniowały ciepłem i to przypomniało mi jak pierwszy raz spotkałam Pattie. Oby dwoje byli tak przyjaźni i przez to zastanawiałam się dlaczego Justin był taki nie-przyjacielski, bynajmniej dla większości ludzi.
-Jestem Grace, miło mi pana poznać- odpowiedziałam grzecznie rzucając mu mały uśmiech.
-Jaxon nie mówił mi, że zaprosił przyjaciół,- żartobliwie skarcił, ale zignorowałam jego słowa skupiając się tylko na jednym - Jaxon? O mój.. Myślał, że jestem przyjaciółką Jaxon'a. Myślę, że to było oczywiste; byłam bliżej wieku Jaxon'a więc nie dziwię się dlaczego to wywnioskował. Poczułam jak moja twarz zaczerwieniła się lekko z zażenowania.
-Oh nie, jest przyjaciółką Justin'a,- niezręcznie poprawiłam go, na co jego brwi zmarszczyły się lekko w zmieszaniu sprawiając, że mój brzuch skręcił się ze zdenerwowania. Uszy Justin'a poderwały się na dźwięk jego imienia po czym zostawił swoją pozornie poważną rozmowę z Kendrą, udając się w moją stronę.
-Justin'a?- stwierdził pytająco Jeremy, zwracając swoją uwagę na Justin'a.
-Um, tak tato- odezwał się, niezręcznie pocierając dłonią swój kark. -To jest Grace,- przedstawił nas, na co Jeremy wypuścił z siebie serdeczny śmiech.
-Tak, właśnie się poznaliśmy,- powiedział, strzelając mi figlarne oczko sprawiając, że mały chichot opuścił moje usta. -Byłeś zbyt zajęty swoją dziewczyną,- dokuczał, powodując że moje serce lekko zakuło. On myślał, że Kendra była jego dziewczyną, lub Kendra była jego dziewczyną?
Poczułam jak Justin spiął się obok mnie po czym wydobył z siebie udawany śmiech rzucając mały uśmiech w stronę Jerem'iego.
-Chcesz piwa synu?- Jeremy zapytał, przełączając temat rozmowy podczas gdy szperał w lodówce. W duchu odetchnęłam z ulgą, wiedząc że ta rozmowa się skończyła – cóż, jak na razie. Justin wysłał mi uspokajający uśmiech i natychmiast poczułam się sto rany lepiej po czym moje ciało się rozluźniło.
-Jasne,- odpowiedział pochopnie, biorąc puszkę piwa od ojca. -Chcesz jedno?- zapytał mnie, sprawiając że prawie chciałam się zaśmiać, ale zachowałam spokój, grzecznie odmawiając. -Wina?- zaproponował alternatywę, ale również odmówiłam. Zgaduję, że ponieważ jestem przyjaciółką Justin'a myślał że musiałam być starsza – cóż, źle myślał.
-Bieber,- głos Jazzy odezwał się z salonu po czym podskakując weszła do kuchni, ciągnąc za nogawkę Justin'a. -Chodź, chce żebyś się ze mną pobawił,- zapytała, tuląc lalki Barbie w swoich ramionach podczas gdy patrzyła na Justin'a z nadzieją świecącą w jej oczach. Justin niechętnie skinął głową, rzucając mi łagodny śmiech zanim zniknął z Jazzy w salonie.
-Więc, ile masz lat?- zapytał z ciekawością, znowu to samo.
-Piętnaście,- odpowiedziałam, na co skinął głową. Nie było żadnego sensu kłamać; Myślał, że byłam przyjaciółką Justin'a, a Kendra jego dziewczyną.
-A ja oferowałem tobie wino,- zaśmiał się delikatnie, karcąc sam siebie po czym strzelił mi łagodny uśmiech. -Skąd znasz Justin'a?- zapytał, zmieszany ton był słyszalny w jego głosie na co mój żołądek skręcił się ze zdenerwowania.
-Jest przyjacielem mojego brata,- powiedziałam mu. -Po prostu obserwuje mnie całe dnie, mój brat jest trochę nad opiekuńczy.- powiedziałam, starając się wymyślić jak najbardziej przekonywujące kłamstwo. Skinął, wysyłając mi uśmiech po czym poczułam jak fala ulgi przejęła moje ciało – uwierzył mi.
**
Resztę popołudnia spędziłam poznając krewnych Justin'a podczas gdy ona bawił się z Jazzy. Oni, tak jak mnie Justin ostrzegał, byli bardzo nieugięci ale również słodcy, a ja, mimo moich wcześniejszych wątpliwości, dobrze spędziłam ten czas.
Justin poszedł z Jazzy na górę, aby położyć ją do łóżka, goście właśnie wyszli zostawiając cały dom wolny z wyjątkiem Jerem'iego i Erin w kuchni. Siedziałam na kanapie, czekając za Justin'em aż wróci na dół, więc będziemy mogli wyjść. Zbliżała się dwudziesta druga, a mój tata pewnie się martwi – ale myślał że jestem z niesławną Rebeccą, więc jego obawy powinny być z dystansem.
Dźwięk kroków dudniących za każdym stąpnięciem wypełnił moje bębenki. Odwróciłam moją głowę, aby zobaczyć Justin'a, szeroki uśmiech był w nienaruszonym stanie na jego ustach, kiedy dołączył do mnie siadając na kanapie po czym wypuścił z siebie westchnienie jakby o czymś myślał.
-Dzięki, że przyszłaś - powiedział, zwracając uwagę na mnie i owijając swoje ramię wokół mnie. Pochyliłam się do jego piersi bawiąc się nieśmiertelnikami, które luźno wisiały na jego szyi.
-Nie ma za co, dobrze się bawiłam - powiedziałam mu, zamykając oczy i korzystając z jego kochającego uścisku. Oddychałam jego znajomym zapachem podczas gdy siedzieliśmy w milczeniu, ciesząc się spokojem którego wcześniej nie było ze względu na tłumy ludzi, którzy wcześniej byli w domu.
Ale jedna rzecz wciąż grała w mojej głowie, byłam zawstydzona tym, że Jeremy myślał że byłam przyjaciółką Jaxon'a i byłam zdeterminowana, aby dowiedzieć się ile Jaxon ma lat.
-Justin,- odezwałam się na co lekkie buczenie wydostało się z jego ust po czym skinął głową, wskazując że mam kontynuować. -Ile lat ma Jazzy?- zapytałam, ułatwiając to pytanie zanim zapytam o Jaxon'a, nie chciałam go zbyt naciągać.
-Sześć,- wymamrotał, otworzyłam swoje oczy i spojrzałam na niego przez moje rzęs, aby zobaczyć że jego oczy również były zamknięte.
-A Jaxon?- zadałam przeraźliwe pytanie, obawiając się że odpowiedzią będzie piętnaście. Proszę żeby miał siedemnaście, żeby miał siedemnaście.
Nie chcę być w tym samym wieku co Jaxon. On był młodszym bratem Justin'a i dla mnie to byłoby dziwne jakbym była w jego wieku.
-Piętnaście,- powiedział z ukrytym tonem w jego głosie po czym westchnięcie uciekło z jego ust, a ja natychmiast poczułam jak moje serce się zapadło – był w tym samym wieku co ja.
-Nie sądzisz, że to dziwne?- zapytałam go, otworzył swoje oczy spoglądając na mnie po czym jego brwi zmarszczyły się w zmieszaniu. -To, że jestem w tym samym wieku co twój młodszy brat?- kontynuowałam sprawiając, że mały uśmiech pojawił się na jego ustach a oczy promieniowały z rozbawieniem, ale ja nie byłam pewna czy to było zabawne.
-Nie, w ogóle.- odpowiedział lekceważąco, dając mi uspokajający uśmiech ale wciąż czułam, że ta sytuacja była dziwna, sprawiło to że czuje się młoda, chodzi mi o to, że obecnie jestem młodsza od niego o cztery lata, ale nie chce być.
-Ale pomyśl o tym, to jest tak jakbyś miał romans z dziewczyną twojego brata,- zaprotestowałam, po czym westchnęłam w porażce próbując to zrozumieć.
-To nie to samo, ty nie jesteś dziewczyną mojego brata- powiedział z oczywistym tonem strzelając mi kpiące spojrzenie. -I plus, zrobiłem już to wcześniej,- wzruszył ramionami wysyłając mi figlarne oczko.
Spał z dziewczyną jego brata? Wow to było tak bardzo chamskie, ale cóż, nie dziwi mnie to; Justin spał z większością dziewczyn ze Stratford. I to była myśl o której nie chciałam myśleć.
-Jesteś niemożliwy,- wymamrotałam z karcącym tonem w głosie, ale rzuciłam mu mały uśmiech dając mu znak, że żartuję.
-Mm, tak mi mówiono- wychrypiał, sprawiając że chichot wyleciał z moich ust na jego zarozumiałe i jeszcze dziecinne zachowanie.
-To nie tak, że miałaś okazję się o tym dowiedzieć,- wymamrotał ochrypniętym głosem, a jego oczy świeciły pożądaniem po czym podniósł mnie, przenosząc na swoje kolana tak, że siedziałam teraz na nim okrakiem. Jego wargi zaatakowały moją szyję, a jego dłonie powędrowały do moich pleców zamykając przestrzeń między nami.
Jego gorący język śmigał po mojej wrażliwej części szyi sprawiając że jęk przyjemności wydobył się z moich ust. Splątałam dłonie w jego włosach po czym jego usta opuściły moją szyję i przycisnęły się do moich ust, natychmiast pogłębiając pocałunek.
Jego język pieścił mój, kiedy jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę, a jego palce snuły się do zapięcia od mojego stanika, kiedy pominął moje piersi po czym jęk uciekł z jego ust.
Czyjeś chrząknięcie dotarło do moich uszu, na co szybko oderwałam się od Justin'a. Moje oczy napotkały Jerem'iego dzięki czemu mój brzuch zrobił fikołka ze zdenerwowania.O rany. Zapomniałam, że oni byli w kuchni.
-Er, przepraszam- Jeremy wymamrotał niezręcznie, jego oczy rzuciły się na Justin'a po czym posłał mu nieufne spojrzenie.
Justin wstał z kanapy, - Właśnie wychodziliśmy,- poinformował, wskazując mi żebym za nim poszła. Wstałam z kanapy i zrobiłam to co mi powiedziano.
-Dziękuję za zaproszenie Panie Bieber,- podziękowałam grzecznie, starając się załagodzić te niezręczne napięcie, które dusiło w pokoju.
-W porządku, nie ma za co- powiedział, wysyłając mi łagodny uśmiech po czym dotarliśmy do drzwi.
-Cześć tato,- powiedział Justin, kiwając mu dwoma palcami w znaku pokoju zanim pospiesznie wyszliśmy z domu na zimne powietrze, które było do zaoferowania na zewnątrz.
**
-To było takie żenujące,- wykrzyknęłam, chowając moją głowę w dłoniach, podczas gdy siedzieliśmy w samochodzie na co Justin się zaśmiał. -To nie jest zabawne,- delikatnie skarciłam, poszerzając oczy na niego w niedowierzaniu.
Justin odpalił silnik, szybko wyjeżdżając z podjazdu na autostradę. W samochodzie było słabe oświetlenie, dzięki czemu nie mogłam być bardziej wdzięczna, ponieważ moje policzki były szkarłatne przez tą wcześniejszą sytuację.
Dwadzieścia minut później, Justin zatrzymał się przed moim domem; zgasił silnik po czym zwrócił swoją uwagę na mnie, a promienny uśmiech tworzył się na jego ustach.
-Dobrze się dzisiaj bawiłem,- powiedział, kiedy chłopięcy uśmieszek maskował jego twarz, po czym bez ostrzeżenia wpił się w moje usta. Zostawił długotrwały pocałunek zanim odsunął się ode mnie.
-Do zobaczenia wkrótce, aniele,- wychrypiał, szeroko uśmiechając się do mnie po czym wysiadłam z samochodu. Wysłałam mu jeszcze jeden uśmiech zanim weszłam na moją ścieżkę i wpuściłam siebie do domu moim zapasowym kluczem.

Justin's P.O.V

Wszedłem do domu z zaraźliwym uśmiechem utworzonym na moich, podczas gdy myślałem o Grace. W domu panowało słabe oświetlenie, po czym udałem się do kuchni; moje serce wyskoczyło mi z piersi na widok mojej mamy siedzącej na stołku, kurwa, myślałem że będzie już spać.
Odzyskałem spokój, chwytając szklankę ze zlewu i napełniając ją wodą po czym wypiłem ją do dna.
-Jak było na twoich urodzinach?- zapytała z nieczytelnym wyrazem maskującym jej twarz.
-Dobrze,- odpowiedziałem pół-szczerze nie wiedząc dokładnie co powiedzieć, po czym wzruszyłem ramionami.
-Piętnastolatka, serio Justin?- w końcu, po minutach ciszy odezwała się kręcąc głową z niedowierzaniem, następnie rzucając mi nieufne spojrzenie. -Wiesz o tym, że to jest nielegalnie, możesz pójść do więzienia- wykrzyknęła z głosem pełnym obrzydzenia sprawiając że moje serce lekko zakuło na przeciw klatki piersiowej.
-Nie pieprzyłem jej,- poinformowałem chrapliwym głosem podczas gdy gniew brał górę nade mną. Cóż nie pieprzyłem jej fizycznie, ale powiem ci, że fantazja grała zbyt wiele razy w mojej głowie.
-Uważaj na słowa młody człowieku,- skarciła, ale jej ciało lekko rozluźniło się wiedząc że nie uprawialiśmy seksu. Ale miałem taki zamiar, oszalałaby a ja nie byłem w nastroju, aby z nią argumentować.
-A planujesz?- zapytała mnie na co wzruszyłem ramionami.
-Może,- odpowiedziałem z brakiem zainteresowania w moim głosie. Nie chciałem kontynuować tej rozmowy. Ale skłamałbym jeżeli powiedziałbym, że nie chce uprawiać seksu z Grace, chciałem – i to bardzo. I jeżeli wkrótce tego nie zrobię to jestem pewien, że spalę się z braku seksu. Pragnąłem jej ciała, potrzebowałem jej tak bardzo i chciałem żeby była moja w każdy możliwy sposób.
-Lubisz ją?- przepytywała mnie, a błysk pełen nadziei znajdował się w w jej oku. I to było pytanie, którego obawiałem się najbardziej. Pytanie, na które z całych sił starałem się nie odpowiadać, ponieważ bałem się mojej odpowiedzi, bo w głębi duszy znałem moją odpowiedź, lubiłem ją. I to mnie przerażało – bardzo.
Skinąłem, zbyt przerażony aby wypowiedzieć to jedno nieistotne słowo – yes. Moja mama westchnęła z ulgą po czym jej oczy zaświeciły ciepłem, a następnie wysłała uśmiech ulgi w moją stronę.
-Najwyższy czas,- dokuczała, jej postawa zmieniła się kiedy znalazła oczywistą odpowiedź, której szukała.
-Tylko nie złam jej serca Justin,- ostrzegła delikatnie z surowym spojrzeniem w jej oku. Nie chciałem złamać jej serca, lubiłem ją, ale zaangażowanie było tym czego się bałem. Nie byłem chłopakiem typu tylko-jedna-dziewczyna. I chłopiec z klubu zadania domowego wciąż był tutaj, myślę że na początek trzeba go wyrzucić z obrazka.


(jak wiecie, bądź nie (kto nie czyta mojego aska to nie wie) byłam nad jeziorem z przyjaciółmi więc dlatego rozdziału nie było.)

awwww Justin przyznał się, że lubi Grace. 
W następnym i jeszcze następnym rozdziale będzie się coś dziać z Brad'em i Justin'em - mały spoiler :)

Wydaje mi się, że następny rozdział pojawi się szybko bo jest króciutki. (pod warunkiem że będzie min. 50 komentarzy)

UWAGA UWAGA UWAGA !!!!!

-> #WeaknessJbffPL <-
Bardzo bym chciała, abyście pisali swoje opinie na temat tego fanfic na twitterze pod tym hashtagiem, to bardzo ważne dla mnie.
Nie tylko opinie, wszystko, jakieś pytania cokolwiek :) 
Byłabym mega szczęśliwa jeżeli byście wypowiadali się w tweetach z tym hashtagiem

no to bye, do następnego


47 komentarzy:

  1. Awhhhhhh, świetny czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To spotkanie w domu ojca Justina było takie żenujące xd
    Awww Justin przyznał, że lubi Grace!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. justin nareszcie to przyznal awww

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww Justin sie przyznał ze go lubi ten rozdział byl taki zabawny :) -@bizzleaww

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww jakie to słodkie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham :> jexon by mógł podrywac ja ;d żeby Justin był Zazdrosny xd ale bym go strzeliła za teks ze spał z dziewczyna brata :/
    yay przyznał sie ze ja lubi :))

    OdpowiedzUsuń
  8. awwww kochane <3 czekam na nm:*

    OdpowiedzUsuń
  9. moje ulubione ff *_* kocham to

    OdpowiedzUsuń
  10. omg najlepiej, Justin ją luuuubi i hihi jestem mega ciekawa co zrobi z Brad'em XD do następnego, pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział <3 a ten moment kiedy przyłapał ich ojciec Justina ... omg ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne gdsfgsdgs wkońcu justin się przyznałeś

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju spodobał mi sie ten rozdział skanhdbaksnidbaksb nie mogę doczekać sie tych następnych, bo zaciekawilas mnie tym spojlerem hahah :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej Justin przyznał, że lubi Grace.... słodko ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Shdgdgfdfshgdfhjgdddsaaahssgid <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebiste *_* W końcu, Justin..........

    OdpowiedzUsuń
  17. o kurka adshdhjdjejdjxks <3

    OdpowiedzUsuń
  18. kocham boziuuuuuuuu <3
    chce już nn :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki Justin był słodki o mój Boże i jeszcze się przyznał ze lubi Grace ; 33333

    OdpowiedzUsuń
  20. KOcham to opowiadanie! No i Jus w koncu przyznal, ze lubi Grace! Taktaktak!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Proszę o nowy rodział. Jest SUPER <3 Justin jest taki gorący hahhaa :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam to opowiadanie :3 czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  23. DuxjbsnJzsj jak kazdy ten rozdział jest cudowny. kocham te ff. mogłabym je czytać cały czas. mam nadzieje ze szybko pojawi sie nowy rozdział
    4everWithJus

    OdpowiedzUsuń
  24. awwwwwwwwwwwwwww.....jak ją skrzywdzi, to powyrywam mu nogi z dupy :D

    OdpowiedzUsuń
  25. niech jej już powie, że coś do niej czuje omgggggggg

    OdpowiedzUsuń
  26. niesamowicie słodki rozdział, kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  27. super.Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział jak zawsze genialny. Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialny! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Niech się nie waży jej krzywdzić ;* zresztą jego rodzina już ją zna :d Fajny rozdział ;]

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziś przeczytałam wszystko i bardzo mi się spodobało ! :D w końcu to przynal ;3 może to i dziwne że 15 z 19, ale u moich dziadków jest 18 lat różnicy xD świetnie tłumaczysz :3
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam ;*
    Marta :)
    @xRiskItAllx

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo fajnie, że Grace poznała rodzinę Justina. Oby tak dalej :d Widać, że Justinowi na nien zależy. Niech tego nie skopie :x xd

    OdpowiedzUsuń
  33. Cudowny dziekuje ze tlumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo fajny rozdział ;)
    Dobrze, że Justin zabrał Grace do swojej rodziny i ją im przedstawił ;)
    Najlepsze było, gdy ojciec Jusa wparował do salonu, gdy Ci się całowali ;D Biedna Grace. Nie dziwię się, że się speszyła.
    Czekam już na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Super, super i jeszcze raz super rozdział :] bardzo lubię jak tłumaczysz :]

    OdpowiedzUsuń
  36. świetny, nie moge doczekac sie nastepnego *.*

    OdpowiedzUsuń