(PROSZE PRZECZYTAJCIE NOTKE MAM WAM MAŁO/DUŻO DO PRZEKAZANIA)
+
(PROSZĘ ABY KAŻDY KTO CZYTAŁ TO OPOWIADANIE, KAŻDY KTO PRZECZYTAŁ TEN ROZDZIAŁ SKOMENTOWAŁ, CHCE ZOBACZYĆ ILE WAS JEST [proszę aby jedna osoba dała jeden komentarz, a nie 10, nie o to tu chodzi]
Grace's P.O.V
+
(PROSZĘ ABY KAŻDY KTO CZYTAŁ TO OPOWIADANIE, KAŻDY KTO PRZECZYTAŁ TEN ROZDZIAŁ SKOMENTOWAŁ, CHCE ZOBACZYĆ ILE WAS JEST [proszę aby jedna osoba dała jeden komentarz, a nie 10, nie o to tu chodzi]
Grace's P.O.V
Drzwi otworzyły się powoli, sekundy tykały stopniowo podczas, kiedy serce biło wyraźnie na przeciw mojej piersi, mój oddech przyspieszał z każdą sekundą wydostając się spoza kontroli. Wpatrywałam się z absolutnym przerażeniem w osobę, która również się na mnie patrzyła, mój umysł stał się pusty a moje ciało zamarzło nie będąc w stanie do jakiejkolwiek emocji czy wykonania ruchu. Oszołomienie do błogiego stanu zaatakowało moje stopy zakorzeniając je w ziemi.
Jak to możliwe? Jak mógł nas znaleźć? Dlaczego miałby się tu pojawić? Pytania śmigały w mojej głowie jak torpeda, mój umysł nie był w stanie normalnie myśleć, aby miało to jakikolwiek sens. Przełknęłam nerwowo ślinę nie spuszczając wzroku ani na krok, kiedy wpatrywałam się w zimne oczy mojego brata
Jego twarz była pozbawiona emocji, puste spojrzenie w jego oczach wysłało dreszcze w dół mojego kręgosłupa. Grymas uformował się na jego ustach, jak rzucił wzrokiem raz na mnie i raz na Justin'a, otworzył usta w szoku, jakby próbował coś powiedzieć, ale żadne słowo z nich nie wyszło, prawie jakby był zbyt zły aby cokolwiek powiedzieć.
Zrobiłam to samo, ale żadne słowa nie zostały wypowiedziane, co chciałam powiedzieć? Byłam zirytowana, sfrustrowana, moje emocje szalały od jednego do drugiego i niewielki skręcony sens ulgi zaroił się w moim żołądku, ale zlekceważyłam go. Byłam po prostu głupia. Ale nie mogłam poradzić na to, że poczułam lekką radość, znajomość członka rodziny dziwnie mnie pocieszała, nawet jeśli był moim najgorszym wrogiem od kilku dni.
Pobyt tutaj mnie przerażał, nawet jeśli minęła dopiero pierwsza noc. Ludzie, dom, miejsce to było przytłaczające i było to zupełnie poza moją strefą komfortu, coś co nie miało dobrych warunków ze mną. I spotkanie Ryan'a sprawiło, że prawie poczułam się jak w domu, ale chciałam, żeby to uczucie zniknęło.
-Grace,- warknął, moje imię wyturlało się z jego języka w niezadowoleniu, głos miał groźny a jego brwi zmarszczyły się z dezaprobatą. -Wsiadaj do samochodu, natychmiast - kontynuował, jego słowa wybiegły w gniewnym bałaganie, co było trudne do zrozumienia, ale dobrze go usłyszałam i nie byłam pewna jaki będzie mój następny ruch.
Moje oczy zamigotały do Justin'a, nieczytelna emocja pojawiła się na jego twarzy, kiedy jego oczy spotkały moje, pilna potrzeba promieniowała od nich powodując, że mój brzuch zaroił się motylkami.
-Czekajcie, co się dzieję?- Conor wszedł w pole widzenia Ryan'a, zmieszany wyraz pojawił się na jego twarzy. kiedy zmierzył Ryan'a, język jego ciała pokazywał, że nie był wystraszony, aby walczyć tu i teraz żeby ustalić cokolwiek i miał prawo wiedzieć co się dzieję – po wszystkim to był jego dom.
Przełknęłam nerwowo ślinę, ostatnie kilka tygodni było pełne kłopotów, a nie byłam gotowa na kolejną walkę. Przeszłam wystarczająco dużo przez ostatni czas swojego życia oraz kompletny bałagan, który się zrobił był naprawdę szalony i ciężko było się z tym pogodzić. Dlaczego nic nie mogło być proste?
-Ten kutas wykorzystuje moją siostrę,- splunął Ryan z wyraźnym obrzydzeniem w głosie odmawiając nazwania Justin'a jego formalnym imieniem, po czym wzdrygnął się lekko na tą sytuację – ale on sam ją tworzył i to było irytujące. Dlaczego mój ojciec i Ryan nie mogli pojąć tego, że kocham Justin'a i tego, że chcę z nim być i on chce ze mną. Czy to było takie trudne do zrozumienia?
Może byłam naiwna – albo nawet głupia. Ale nie widziałam w tym problemu i jego nadmierna opiekuńczość doprowadzała mnie do szału.
-Nie wykorzystuje nikogo,- powiedział z goryczą Justin, jego ton był zimny, a następnie rzucił Ryan'owi brudny wzrok łamiąc ostateczną ciszę, a Ryan odrzucił mu niedowierzające spojrzenie.
-Mówi prawdę,- przerwałam biorąc głęboki wdech, wtrącając się Ryan'owi wiedząc, że nie miałby nic mądrego do powiedzenia w tej sprawie, nie mogłam wziąć kolejnej drażniącej uwagi. Nie było ta rozwiązaniem sytuacji i na pewno nie było to pomocne. -Nie wykorzystuje mnie,- uparłam się, z całych sił starając się brzmieć pewną siebie, próbując z całych sił sprawić aby Ryan zrozumiał i zdał sobie sprawę z tego jak niesprawiedliwy i ignorancki naprawdę był. Nie chciał, żebym była szczęśliwa?
Nie wydawało się, że chciał, ponieważ w ciągu ostatnich kilku tygodni próbował utrzymać mnie z dala od Justin'a z nieuzasadnionych powodów, które były bezcelowe i nieprawdziwe biorąc litość jako wymówkę, aby utrzymać mnie z dala od osoby, którą kocham. I nawet jeśli mnie chronił to niezaprzeczalnie mnie tym ranił.
-Grace, masz szesnaście lat, nie wiesz wszystkiego - syknął ze złością Ryan, jego oczy rozszerzyły się a źrenice powiększyły się w proteście i frustracji, dłonią dokuczliwie przebiegł przez swoje włosy, po czym wypuścił zirytowane westchnienie.
-A ty, ty namówiłeś ją do tego, aby odwróciła się od rodziny - wykrzyknął Ryan, jego ciało trzęsło się ze złości, jak przełączył swój gniew na Justin'a, niepotrzebnie na niego naskakując podczas, kiedy jego klatka piersiowa falowała z wściekłości. Justin wzruszył ramionami, jak zwykle niewzruszony wyraz widniał na jego twarzy, jak starał się nie podnosić przez czyny Ryan'a.
-Nie zmuszałem jej, aby ze mną pojechała, jest dużą dziewczyną i sama może podejmować decyzję,- powiedział Justin niemal leniwym głosem, kiedy wskazał swój punkt widzenia Ryan'owi, ale on nie miał żadnego i wpatrywał się w Justin'a jakby był jakimś kosmitą i jakby nie mógł uwierzyć w słowa, które wydostały się z ust Justin'a.
-Zrobiłeś jej pranie mózgu, uwiodłeś ją - mruknął szorstko Ryan ciągnąc za końcówki swoich włosów, wyglądał na zrozpaczonego. Milczałam nie wypowiadając żadnego słowa stojąc zamrożona w miejscu, moje stopy były przyklejone do podłogi nie ośmielając się zrobić jakikolwiek ruch i nie chcąc aby ktokolwiek z nich się poruszył.
-Grace, do samochodu - Ryan powtórzył przez zaciśnięte zęby, tym razem jego słowa były ostrzejsze, wymawiając każdą sylabę doskonale wyraźnie i dzieląc na strefy każdą literę osobno, zadając ból każdym kolejnym słowem.
Co miałam zrobić? Czy walka już została wygrana, dobiegła końca? Krzyknęłam morderczo w duchu, przeklinając wszystko za bycie tak skomplikowanym. Miałam dwie opcję do wyboru, oby dwie miały plusy i minusy i wybranie spośród z nich był prawie niemożliwe.
Moją pierwszą opcją było przeciwstawienie się Ryan'owi, aby zostać z Justin'em. Ale to mogłoby oznaczać, że już nie zobaczę swojej rodziny ponownie, nawet jeśli nie zależało im na moim szczęściu. Nie było podane, że zostawią mnie samą, mogliby się poddać? Wydaję mi się, że nie.
Pobyt tutaj oznaczał brak edukacji, brak kariery, co miałam zrobić? Kochałam Justin'a, byłam w nim zakochana i nie kochałam niczego innego tak bardzo jak jego – było to prawie bolesne. I sama myśl o byciu bez niego była przerażająca i beznadziejna w tym samym czasie.
Ale skąd mogłam mieć pewność, że Ryan nie kłamał, Justin zostawiły mnie jeśli znalazłby kogoś lepszego – więc co miałam zrobić? Prychnęłam z irytacji patrząc na dwóch chłopaków.
Moją drugą opcją było, aby być posłuszna Ryan'owi, wsiąść do samochodu i nie patrzeć wstecz. Polecieć do Connecticut i uzyskać oceny, aby dostać się do McGill, podjąć znaczącą pracę i spotkać chłopaka, którego moja rodzina i przyjaciele zaakceptują i pozwolą mi z nim być.
Ale nie chciałam poznać innego chłopaka, chciałam Justin'a i tylko jego. Ale to nigdy nie będzie miało dobrych warunków z moją rodziną, nigdy go nie zaakceptują. Na koniec dnia nadeszło coś co sprawia, że muszę wybrać pomiędzy moją rodziną, a Justin'em. I była to decyzja, którą musiałam podjąć i będę żałować jej przez długi czas.
Ryan w pewien sposób miał rację, miałam tylko szesnaście lat i skąd mogłam wiedzieć czy Justin był tym jedynym skoro był moim pierwszym, właściwym chłopakiem. Nie mogłam. Zamknęłam oczy w frustracji wypuszczając powietrze, po czym ponownie je otworzyłam, znowu spoglądając na gniewny wyraz twarzy mojego brata.
-Nie każ mi się powtarzać, zadzwonię na policję,- zagroził Ryan, mój żołądek natychmiast zaroił się zdenerwowaniem, następnie spojrzałam nerwowo na Justin'a. Zadzwoni na policję? Przełknęłam ślinę, bicie mojego serca przyspieszyło, kiedy grymas uformował się na moich ustach.
-Kocham go,- wykrztusiłam, od razu karcąc siebie za pozwolenie swojemu głosowi przejść przez silnie złączone wargi. Conor zwrócił się do mnie, prawie humorystyczny wyraz rozprzestrzenił się na jego twarzy, po czym obrócił się do Justin'a patrząc na niego z niedowierzaniem.
-Miłość? żartujesz sobie Bieber,- powiedział Conor, nieznośny śmiech wydostał się z jego ust, a następnie parsknął.
Cała postawa Justin'a zmieniła się poprzez jego słowa, patrzył na mnie z lekką desperacją, jakby starał się pozostać spokojny i opanowany, wyprostował się i znudzony wyraz wkroczył na jego twarz.
-Po prostu z nim pójdź Grace, twoja rodzina jest popieprzona, mam już dość troszczenia się - syknął, jego słowa roztrzaskały moje serce podczas, kiedy próbowałam przetworzyć jego wstrząsające słowa.
Wpatrywałam się w niego nie będąc w stanie oderwać wzroku od jego niewyrażające żadnych emocji twarzy i nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Czy naprawdę pozwalał mi odejść tak łatwo? Z pewnością nie? Nie po tym wszystkim. Poczułam się zażenowana, moje policzki lekko się zarumieniły z powodu moich uczuć do niego, których oczywiście on nie odwzajemniał.
Ryan miał rację, byłam głupia. Przypadkowo wydałam z siebie sarkastyczny śmiech, mój głos zawahał się, kiedy wzięłam głęboki wdech. Justin przerwał kontakt wzrokowy patrząc się w podłogę, jak schował swoje dłonie do kieszeni. Żałował tego co powiedział? Czekałam, aby powiedział coś – cokolwiek.
Ale nic nie powiedział; poczułam jak moje serce zapadło się, ale starałam się wyglądać na niewzruszoną jak najbardziej mogłam. Schowałam kosmyk włosów za ucho przerzucając wzrok na Ryan'a, po czym skinęłam na niego oddając się mu, a następnie poszłam za nim nie patrząc za siebie.
Wyszłam na żwirowy chodnik, kamienie skrzypiały pod moimi nogami podczas, kiedy szłam w kierunku samochodu Ryan'a. Owinęłam dłoń wokół klamki, niechętnie otwierając drzwi i poczułam jak czyjaś dłoń szarpnęła za mój łokieć obracając mnie i powstrzymując mnie od wejścia do samochodu.
Justin stanął zdyszany wraz ze zmartwionym wyrazem na twarzy wpatrując się we mnie, jego oczy błyszczały pilnością i żalem.
-Czekaj,- przerwał łapiąc oddech, nie powinno mnie już to w ogóle obchodzić, brak dbałości o coś spożyło moje ciało. - Przepraszam,- mruknął rzucając pospiesznie słowo, wyglądał na zrozpaczonego jakby popełnił wielki błąd. Zrzuciłam jego dłonie. Nie będąc już w stanie brać tortury, musiałam iść i wiedziałam o tym. I przedłużający się ból sprzeciwiał się i chciałam, aby dobiegło to końca.
-Muszę iść,- mruknęłam niskim i lekceważącym tonem, po czym wsiadłam do samochodu zapinając pas i odmawiając spojrzenia na Justin'a. Ryan bez wahania odpalił silnik naciskając na gaz, opony otarły się o powierzchnie wypełnioną kamieniami, po czym dym palącej się gumy wypełnił powietrze. Nie spojrzałam się w tył, szybko wyjechał, a cisza spożywała samochód podczas, kiedy pozwoliłam łzom dostać się na brzegi moich oczu, dławiący szloch wydobył się z moich warg.
Podjęłam właściwą decyzję? Nie mogłam być pewna. I oznaczało to, że musiałam polecieć do Connecticut, pójść do głupiej szkoły z internatem, która zmusza mnie do nowych przyjaźni, do poznania nowych ludzi i aby zacząć wszystko od początku, jakbym była pierwszoklasistką po raz drugi.
Pragnęłam być w ramionach Justin'a i to było irytujące, że czułam się w ten sposób. Wszystko wydostało się spoza kontroli tak szybko i teraz nie było od tego odwrotu, ta świadoma myśl była beznadziejna. Mój umysł przejmował się i zamartwiał, kiedy patrzyłam przez okno na drzewa, które miały niewyraźny zielony kolor z powodu łez, które zamazywały moją wizję.
I może ta nowa szkoła mi w tym pomoże.
No rozdział nie skończył się szczęśliwie, ale to było wiadome.
MIESIĄC PÓŹNIEJ
Usadowiłam się w swoim nowym pokoju, moje znajome i wiele znaczące rzeczy były wypakowane i starałam się z całych sił sprawić, abym czuła się jak w domu. Ale pomimo moich starań wciąż nie czułam się dobrze i nie sądzę, że kiedykolwiek się tak poczuje.
Mój ojciec wyszedł rozzłoszczony; nigdy nie widziałam go tak wściekłego. I przedtem nigdy nie słyszałam, aby przeklinał, było to doświadczenie wyjścia z ciała, którego już nigdy więcej nie chciałam doświadczyć. Musiał przenieść mój lot, musiał zmienić akademik i tam gdzie miałam się zatrzymać. Ale nigdy nie zmienił swojego zdania i według niego to wszystko zmieni mnie w idealną córkę, której się spodziewał.
Nie otrzymałam ani jednej wiadomości od Justin'a, żadnego połączenia,nic co wskazywało na to, że chciał mnie z powrotem lub czy mu nawet zależało. To bolało, bardziej niż mogłam sobie wyobrazić i irytowało mnie to jak naiwna byłam; by uwierzyć w jego kłamstwa, by uwierzyć w to że mu zależało, by uwierzyć w to, że rzeczywiście się we mnie zakochał.
Dzisiaj miałam pierwszy dzień w szkole, było średnio, było podobnie jak w zwykłej szkole, ale gorzej w ten sposób, że na koniec dnia nie mogłam uciec. Dzieliłam pokój z dziewczyną o imieniu Danielle, była miła i słodka, bardziej pewna siebie ode mnie, ale nie było ciężko i mogłam zobaczyć siebie zaprzyjaźniającą się z nią – mam taką nadzieję.
Connecticut było całkiem miłym miejscem i szkoła z internatem była znośna; ale nie czułam się jak w domu, czułam się dziwnie będąc gdzie indziej niż w Kanadzie. I nie chciałam niczego bardziej, niż być w domu, w starej szkole z moimi starymi przyjaciółmi i pomimo mojej wściekłości w kierunku Justin'a, tęskniłam za nim bardziej niż za czymkolwiek.
Nie myślałam o niczym innym niż o Justin'ie i byłam pewna, że wróciłabym do niego w mgnieniu oka, jeśli by mnie o to zapytał, ale nie dał nawet oznaki życia. Nie zależało mu i było to irytujące, ale moja rodzina i przyjaciele mieli rację, nie dbał o to, i nawet jeśli było to trudne do zaakceptowania to musiałam zdać sobie z tego sprawę i pójść na przód.
I może ta nowa szkoła mi w tym pomoże.
W sumie nie wiem od czego zacząć, może od podziękowań
Dziękuję Wam z całego serca za wszystkie wyświetlenia, a nie jest ich mało, nigdy nie pomyślałabym że ten blog osiągnie nawet 100k wyświetleń a co dopiero prawie 200 omg, dziękuję wam za ponad 1,4k komentarzy, za każdy spędzony czas na napisaniu ich, dziękuję osobą które były tu od początku i komentowały każdy rozdział, ale również tym którzy są tu od niedawna, dziękuję wszystkim i za wszystko :)
No rozdział nie skończył się szczęśliwie, ale to było wiadome.
TAK BĘDĘ TŁUMACZYĆ 2 CZĘŚĆ
jeszcze nie wiem, kiedy dodam pierwszy rozdział, muszę się zastanowić :D
ZAPRASZAM NA #WeaknessPL ! CZEKAM NA WASZE OPINIE NA TEMAT OSTATNIEGO ROZDZIAŁU!
to chyba tyle myślałam że będzie to dłuższe ale chyba wszystko napisałam, papa kocham ♥
zapraszam na mój vine: Bestieber Edits (jakby ktoś chciał sobie pooglądać)
Kocham <3 czekam na drugą część :* Wesołych Świąt;)
OdpowiedzUsuńJezu swietne nie wierze nadal @biebs_ilysmx
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jej :/Czekam na 2 część♥
OdpowiedzUsuńNie wierze ze to ie tak skończyło nie wierze co za.skoro z niego :* no nic czekam na 2 cześć mam nadzieję ze już niedługo ;)
OdpowiedzUsuńDupek *
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Justin zrobi coś tak głupiego. Tyle wytrwali, tak daleko już byli a on przez to, że kumpel go wyśmiał, odpuścił. Na miejscu Grace bym mu jeszcze przywaliła w twarz. Albo między nogi. Albo ogólnie go pobiła. Nie wierzę, że Grace wyjechała :(
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejną część! Potrzebuję jej jak powietrzaa!
www.collision-fanfiction.blogspot.com
ej smutno mi :( nie spodziewal sie tego wgl ej noszok :( dziekuje za to ze tumaczylas i czekam na 2 czesc! <3
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że Justin się tak zachował. Rozdział cudowny, chociaż krótki. Nie mogę się doczekać 2 części aww <3
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! x
Mamo!
OdpowiedzUsuńLepiej szybko z tą 2 częścią, bo ja już nie wytrzymuje!
Kocham tego bloga <3
Czekam!! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję że będziesz tłumaczyć 2 część bo inaczej bym oszalała nie wiedząc co będzie dalej kocham to i jestem od samego początku kocham to i poleciłam to przyjaciółce i z niecierpliwością zawsze czekałam na następny rozdział (sprawdzałam codziennie rano i wieczorem) jeszcze raz ci dziękuję kocham cię i to ff <3
OdpowiedzUsuńNie był to najlepszy rozdział tego opowiadania, ale i tak mimo wszystko nie mogę doczekać się drugiej części. Coś czuję, że będzie się działo :) @newyorkismy
OdpowiedzUsuńO matko, nie wierzę, że to już ostatni rozdział ;XX Tak bardzo szkoda mi Grace i Justina... Zdaje mi się, że on zrobiło to dla jej dobra... Wiedział, że kocha rodzinę i jego również i nie chciał jej od nich odciągać, ale tym samym sam ją stracił... Eh, szkoda ;C Ale ważne, że jest druga część i mam nadzieję, że znów oni będą razem ;3 To opowiadanie jest jednym z najlepszy, które do tej pory czytałam ;3
OdpowiedzUsuńBoże gshushsjshx czekam na drugą część 😁😁😁
OdpowiedzUsuńJsk on mógł się tak zachować?!Myślałam że o nią zawalczy a on co zrobił.Jestem totalnie zawiedziona jego zachowaniem spodziewałam się że powie coś temu Ryanowi albo że obije mu tą mordę,która nakablowała na Grace a on co.No nie wierzę nosi mnie.A jak tylko na myśl przychodzi mi ten pożal się boże pseudo brat aka kabel,gnida,zaraza xd wszystko co najgorsze to normalnie na miejscu Grace bym go chyba zabiła albo nie wiem wydarła się na niego ale tak porządnie i wygarnęła mu wszystko.Wogóle teraz czytając ten rozdział uświadomiłam sobie że ich związek jest zakazany ja w Romeo i Julii(takie szybkie spostrzeżenie xd).Cieszę się że zdecydowałaś się tłumaczyć 2 część.Jeśli nie dodasz już przed świętami chciałabym Ci życzyć wesołych świąt dużo zdrowia,szczęścia,uśmiechu na twarzy i spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńDzisiaj krótko napisze i mam nadzieję że wybaczysz mi to ale jestem na tel i strasznie mi źle. Strasznie sue cieszę ze będziesz tłumaczyć drugą część i mam nadzieję se w krótce sie pojawi ;)
OdpowiedzUsuńco sie tu właściwie stało ?! Kurna Justin ? Ryan ??
Nie moge sie doczekac 2 cz :)
OdpowiedzUsuńjezu niespodziewalam sie tego. myslalam ze justin bedzie o nią walczyc...nie moge doczekac sie 2 czesci i tego co sie w niej wydarzy.
OdpowiedzUsuńsmutny rodzial:(
OdpowiedzUsuńale czekam cierpliwie na druga część!
dzirkuje ci za to ze tlumaczylas dla nas i bedziesz dalej tlumaczyc, ale takze przepraszam ze nie komentowalam kazdego rozdzialu :(
kocham i obiecuje komentowac wszystkie rozdzialy drugiej czesci! :*
do zobaczeeeenia ;)
@ejsahyounie
Spodziewałam się takiego zakończenia.
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty. Czekam na drugą część.
Mam nadzieje, że szybko coś dodasz ;)
heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Dalej nie mogę uwierzyć w to jak Justin się zachował... Nie mógł przyznać się do swoich uczuć? Grace powinna sobie teraz kogoś znaleźć. Niech to zaboli Jusa wrr. Dziękuję za to, że tłumaczyłaś i za to, że będziesz tłumaczyć 2 część <3 Mam nadzieję, że szybko się pojawi ;*
OdpowiedzUsuńJustin to debil przez jego zacchowanie sie poplakalam.. Mam badzieje ze w drugiej czesci Grace ulozy sobie zycie z kims innym a Justin bedzie zalamany... Nalezy mu sie ❤❤❤
OdpowiedzUsuńWiedzialam ze tak sie to skoczy i czekam a 2 czesc! 😊😍😪
OdpowiedzUsuńŚwietne :( ale coś mi się wydaje, że Justin zrobił to dla jej dobra ;/ No nic czekam na drugą część :) do następneego ! ✌
OdpowiedzUsuńKocham cie kochanie! Wesolych a co do rozdzialu to ufyvdycugydhij nie moge sie doczekac nastepnego!!!!!
OdpowiedzUsuńwat o.O
OdpowiedzUsuńWowwo, rozdział świetny ale liczyłam ze skończy się inaczej, wręcz byłam pewna a tu taki szok, mam nadzieje ze w drugiej części bd razem,
OdpowiedzUsuńWesołych świat ;*
Wspaniały rozdział! Nie spodziewałam się takiego zakończenia ale może to i dobrze przez ten okres Justin zrozumie co zrobił wróci Grace i będą żyli długo i szczęśliwie :3
OdpowiedzUsuńOmg!
OdpowiedzUsuńWspanialy, nie mogę się doczekac 2 czesci :D :*
OdpowiedzUsuńKocham to tłumaczenie<3 Obyś jak najszybciej zaczęła tłumaczyć 2 część:*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnej części <3
OdpowiedzUsuńTo zakończenie było takie smutne ona musi być z Justinem ;(
~M
Płacze,ok
OdpowiedzUsuńDodaj już pierwszy kabsjsbshsjqkqhsna
<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie <3 Mam nadzieję że dodasz niedługo pierwszy rozdział drugiej części. :) Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńhttp://night-owl-tlumaczenie.blogspot.com/2014/12/one.html?m=1
OdpowiedzUsuńSorki za spam...
O ja..nie wierzę, że to już koniec części 1 tego FF. Faktycznie nie skończyło się zbyt dobrze, jeśli chodzi o związek Grace i Justina i nie rozumiem czemu dał jej odejść...
OdpowiedzUsuńMatko święta poplakalam się popierdolilo ho czy co boże biedna Grace
OdpowiedzUsuńfnddjfndj <3 bidulka :< głupi Justin, nie mogę się doczekać 2części
OdpowiedzUsuńKoocham!!! Czekam na 2 część ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńSUPEER omg zaniemówiłam czekam na 2 część ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już drugą część, więc wiedziałam jak to wszystko się skończy, ale nadal było mi przykro po tym rozdziale. Biedna Grace, Justin to taki idiota! Będzie mi brakowało tego opowiadania, ale mam nadzieję, że nie będziesz zwlekać z początkiem 2 części. Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać 2 części!!!!:-)
OdpowiedzUsuńnie wierzę w to co zrobił justin, bez jaj. i smutnek, że to już koniec pierwszej części :( na szczęcie jest druga ❤️ nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńChce juz drugą czesc i Rozpaczam no bo Justin cos ty do cholery zrobil
OdpowiedzUsuńO jezu ja chce druga czesc...a co do Justina to brak mi slow zawiodlam sie na nim :(
OdpowiedzUsuńkomentuje: zajebiste, dawaj szybko kolejna czesc ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć,że to już koniec :'(
OdpowiedzUsuńAle na szczęście będzie druga części!!
wow, wiedziałam w sumie że tak to się skończy. czekam na drugą część! jestem wdzięczna ze tłumaczyłaś pierwszą, powodzenia z drugą <3
OdpowiedzUsuńnajlepsze!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńOoo boże to już koniec :o cieszę się że będziesz tłumaczyć drugą część i nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńO boze kocham to! Ciesze sie ze podtanowilas tlunaczyc druga czesc.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię! Czekam z niecierpliwością na drugą część!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! <3
ale z niego świnia!
OdpowiedzUsuńojoj czemu ten debil musi działać pod wpływem innnych osob i glupie stwierdzenie na temat milosci go od razu zmienia. kazdy czlowiek sie zmienia i powinni to zauwazyc, moze Justin tez chce. w koncu powiedzil KOCHAM CIE nosz kurcze. czekam na druga czesc. Wesolych Swiat ! :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=koJlIGDImiU tak bardzo mi ta piosenka tu pasuje
OdpowiedzUsuńSzkoda, że był to już ostatni rozdział :c Biedna Grace i Justin też. Czekam na drugą część ��
OdpowiedzUsuńŻyczę wesołych Świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńPopłakałam się pod koniec... Czekam z niecierpliwością na 2 część! KC <3
OdpowiedzUsuńświetne. kiedy zaczniesz dodawać II część ?
OdpowiedzUsuńświetne, czekam na 2 część x
OdpowiedzUsuńświetne jest to ff, jak dobrze, że jest druga część.
OdpowiedzUsuńjesteś świetną tłumaczką x.
ciekawe, czy w końcu będą ze sobą.
Nie moge uwierzyć ze to już koniec 1 części. :) Ale z nego DUPEK! :/ Biedna :(
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych ff ����
OdpowiedzUsuńDopiero teraz nadrobiłam zaległości. Matko jak Justin mugł okazac się takim idiotą. Przecież ona go kochała, a wgl po oc jej powiedzial wczescniej że ją kocha. Grr na niego. :D Zaraz lece czytać rodziłay drugiej części. :*
OdpowiedzUsuń