25.09.2014

Montreal [23]

Grace's P.O.V

Moi rodzice właśnie wyjechali i są już na swojej drodze na spotkanie kościelne w Toronto. Siedziałam w swoim pokoju, stresując się jak oszalała. Za dziesięć minut wychodziliśmy, a ja wciąż pakowałam swoją walizkę na wyjazd. 
Mój żołądek skręcał się ze zdenerwowania, nie spodziewałam się, że pojadę na mini-wakacje. Zamierzałam spędzić trzy dni z grupą okropnych dziewiętnastolatków wliczając w to chłopaka do którego aktualnie się nie odzywałam. 
Ryan wszedł do mojego pokoju podczas kiedy zapinałam swoją walizkę. Wydałam z siebie westchnienie ulgi na to, że w końcu skończyłam się pakować.
-Chłopcy już tutaj są,- poinformował mnie, a łagodny uśmiech uformował się na jego twarzy. -Nie ma wystarczająco miejsca w samochodzie, więc Bieber weźmie ciebie do swojego,- skrzywił się, irytacja była słyszalna w jego głosie, po czym wysłał mi przepraszające spojrzenie. Jęknęłam w duchu, ale na zewnątrz skinęłam pozwalając mu wziąć moją walizkę na dół, a następnie za nim poszłam. 
Frontowe drzwi były szeroko otwarte, Ryan przez nie przeszedł wkładając moją walizkę do tyłu czarnego Cadillac'a Justin'a. Dostrzegłam jego niezaprzeczalnie wspaniałe rysy twarzy, przez co skrzywiłam się lekko. Jestem skazana na spędzenie z nim czterech godzin w samochodzie, cóż zapowiada się fajnie – nie.
Wyszłam z drzwi zatrzaskując je za sobą, po czym zeszłam ze schodków do samochodu Justin'a.
-Nic nie kombinuj Bieber, mówię poważnie - ostrzegł Ryan, rzucając mu gniewne spojrzenie na co Justin uniósł dwie ręce w górę przez co Ryan zaśmiał się szyderczo. Oh, jeśli tylko by wiedział.
Bezgłośnie wsunęłam się do samochodu Justin'a, opadając na siedzenie z irytacją sprawiając, że śmiech wyleciał z jego ust, najwyraźniej go to rozbawiło. Ale to tylko zdenerwowało mnie jeszcze bardziej. Następnie odpalił silnik, wyjeżdżając z podjazdu na autostradę.
-Wciąż się do mnie nie odzywasz?- zapytał z rozbawieniem w głosie. Pokręciłam głową wydając z siebie słyszalne westchnienie. -A co jeśli powiem, że mi przykro - zaproponował ze szczerością w glosie co sprawiło, że moje serce lekko zatrzepotało. Wzruszyłam ramionami patrząc przez okno na drzewa, które mijaliśmy. Nie dawałam się tak łatwo.
Jego dłoń znalazła moje udo, delikatnie je ściskając powodując, że z trudem złapałam powietrze, po czym wysłałam mu gniewne spojrzenie. Ale nie zdjął swojej dłoni, zamiast tego zaczął rysować kółka swoim kciukiem, mając odwagę aby dojść do moich majtek przez co szybko odepchnęłam jego dłoń.
-Justin,- wykrzyknęłam w niedowierzaniu, wydobywając tylko od niego śmiech po czym z powrotem skoncentrował swój wzrok na drodze, a ja w nadąsany sposób skrzyżowałam ramiona na piersi.
Spędziliśmy kolejną godzinę w ciszy, żadne z nas nie ośmieliło się odezwać, aż nie dojechaliśmy do stacji benzynowej. 
-Chcesz coś do picia?- w końcu zapytał łamiąc tą niezręczną ciszę. Skinęłam zanim wyszedł z samochodu dołączając do reszty chłopaków i udając się do sklepu.
Czekałam cierpliwie w samochodzie, zastanawiając się czy wybaczyć Justin'owi. Chciałam tego bardzo, bo tęskniłam za nim i jego pocałunkami. Ale nie był miły i powiedzenie raz 'przepraszam' nie wystarczy. Kilka minut później pojawił się wychodząc ze sklepu, pokazując znak pokoju chłopakom zanim wsiadł ponownie do samochodu. Samochód chłopaków odjechał, a Justin siedział wciąż nie odpalając silnika.
Zwrócił swoją uwagę na mnie, a nieczytelny wyraz maskowa jego twarz.
-Przepraszam,- powtórzył przed mocnym wydechem. Pozostawiając długotrwałą ciszę podczas kiedy siedziałam bezgłośnie próbując nie wydawać się poruszona przez niego, patrząc wprost i myśląc o wielu rzeczach, aby odciągnąć siebie od jego intensywnego spojrzenia.
-Przepraszam, że powiedziałem, że wolałbym pieprzyć dziewczyny, które są starsze od ciebie,- powiedział sprawiając, że mój brzuch wypełnił się motylkami i poczułam jak bicie mojego serca przyspieszyło. -Bo prawda jest taka, że wolałbym pieprzyć ciebie - wymamrotał powodując, że zarumieniłam się na jego bezczelne słowa.
-Justin,- wykrzyknęłam, wyraźnie zażenowana na jego dobór słów przez co szeroki, chłopięcy uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-A, przyniosłem ci twoje ulubione picie,- powiedział podając mi napój o smaku marakui, co sprawiło, że wewnętrznie byłam zła na to, że przyniósł mi właściwy napój. Ale mój brzuch zaroił się motylkami na ten nieznaczny gest.
-Więc, wybaczysz mi?- zapytał podnosząc brew z pełnym nadziei błyskiem w oczach. Po chwili skinęłam głową dzięki czemu cwaniacki uśmieszek uformował się na jego ustach. Chwycił moją twarz po czym nasze usta zmieszały się razem, a on wypuścił z siebie zadowolony jęk. Jego język wsunął się do moich ust, po czym pogłębił pocałunek.
Po chwili odsunął się, a na jego twarzy pojawił się zamyślony wyraz. 
-Tęskniłem za twoimi pocałunkami,- wymamrotał cicho, a ja desperacko chciałam powiedzieć 'ja też' ale pozostałam w ciszy, a rumieniec wspiął się na moje policzki po czym z powrotem usiadłam prosto na fotelu, a Justin odpalił silnik i wyjechał ze stacji paliw.
Skuliłam swoje kolana, opierając głowę o siedzenie i zamykając oczy, próbując zasnąć, aby zabić trochę czasu podróży. Justin sięgnął ręką do tyłu, jakby próbował coś znaleźć. Wyciągnął koc przykrywając nim moje ciało, po czym pocałował moją skroń, -Słodkich snów aniele,- jego delikatny głos wypełnił moje bębenki zanim poczułam jak moje oczy się zamykają, a ja przenoszę się do krainy snów.

_____________________________________________________


-Grace, obudź się - delikatny głos namówił mnie w delikatnie trącając moje ramię, jako sposób aby starać się mnie obudzić. Moje oczy się otworzyły, a następnie ponownie zamknęły i tak kilka razy, aby przyzwyczaić się do jasnego światła. Podniosłam się i rozejrzałam dookoła, aby zobaczyć nasz samochód zaparkowany przed hotelem. Naprawdę spałam trzy godziny? Poprzez znak, na którym wyraźnie jest napisane Montreal, stwierdzam, że tak.
Mruknęłam cicho i jęk wyleciał z moich ust, po czym moje brwi zmarszczyły się lekko, kiedy spojrzałam w złote, ciepłe tęczówki Justin'a, jego usta uformowały się w mały uśmiech.
-Jesteśmy na miejscu,- poinformował mnie z podekscytowanym tonem w głosie sprawiając, że zachichotałam na jego nieco dziecinne zachowanie.
Spojrzałam przez okno, słońca już nigdzie nie było widać, niebo było teraz jasno granatowe, a na nim wyłaniały się chmury podczas, kiedy księżyc dostarczał nam światło, abyśmy mogli cokolwiek widzieć. Spojrzałam na zegarek, który znajdował się nad deską rozdzielczą, po czym ziewnięcie uciekło z moich ust; była dwudziesta trzecia – to wyjaśnia dlaczego jestem zmęczona.
Odzwierciedliłam działania Justin'a wysiadając z samochodu, lodowaty wiatr uderzył o moje ciało w pełni mnie budząc ze snu, w którym byłam kilka minut temu. Ryan i chłopcy targali swoje walizki do hotelu, a ja poszłam do bagażnika Justin'a, aby wziąć swoją.
-Wezmę to,- poinformował chwytając ciężkie przedmioty z bagażnika i biorąc moją i swoją walizkę za uchwyt, po czym zamykając bagażnik biodrem. Szłam za nim do holu w hotelu, gdzie chłopcy obecnie meldowali się. Czekałam cierpliwie za Ryan'em, aby dał mi klucz do mojego pokoju. Byłam zmęczona i potrzebowałam prysznica, a potem zamierzałam iść prosto do łóżka, ale jestem pewna, że chłopcy udadzą się prosto do klubu.
-Proszę, Grace - powiedział Ryan podając mi mój klucz od pokoju, który szybko chwyciłam.
-Dzięki, idę prosto do łóżka, jestem wyczerpana,- powiedziałam, a kolejne ziewnięcie uciekło z moich ust sprawiając, że przewiewny śmiech wyemitował od Justin'a.
-Jak możesz być zmęczona, spałaś przez całą podróż,- prychnął rzucając mi głupkowaty uśmieszek. Dałam mu w pół-gniewne spojrzenie, zbyt zmęczona aby dać mu właściwą odpowiedź.
-Okej, najprawdopodobniej my też udamy się prosto do naszych pokoi, uderzamy do klubu jutro wieczorem,- powiedział kierując ostatnią część zdania do chłopaków, po czym wysłał obleśny uśmieszek w ich stronę powodując, że dramatycznie przewróciłam na niego oczami. Chłopacy automatycznie wypuścili w chórze nieprzyjemny śmiech, a następnie wymamrotali coś niezrozumiałego między sobą.
-Dobranoc,- powiedziałam biorąc walizkę od Justin'a, zostawiając chłopaków w korytarzu i udając się prosto do pokoju. Przeszłam się w dół korytarza czytając numery na drzwiach. 208, 209 liczyłam w głowie dopóki nie znalazłam swojego; 212.
Wsunęłam klucz w szczelinę, zielone światło rozświetliło się w zamku wydając charakterystyczne kliknięcie po czym drzwi się otworzyły wpuszczając mnie do środka. Szybko weszłam do środka zamykając za sobą drzwi i umieszczając moją walizkę w kącie pokoju. Pomieszczenie było ładne, niemal zbyt ładne. I to sprawiło, że zastanawiałam się jak zapewnili tak luksusowe pokoje. Składał się on z ogromnego łóżka na środku z czarną, jedwabną pościelą i więcej poduszek niż mogłabym policzyć.
Toaletka vintage z solidnego drzewa dębu była doskonale umieszczona w innym kącie pokoju. Średniej wielkości lustro były elegancko umieszczone na górze. Drzwi prowadził do łazienki, gdzie była wanna i prysznic – cóż, byłam w swoim żywiole.
Szybko rozebrałam się z ubrań spragniona ciepłego i luksusowego łóżka, które stało tylko kilka metrów ode mnie, ale potrzebowałam również prysznica. Jutro wykorzystam w pełni wszystkie funkcje Jacuzzi, ale na dzisiaj prysznic będzie szybszy, a ja potrzebowałam mojego łóżka.
weszłam pod prysznic pozwalając parzącej wodzie spływać w dół mojego ciała, relaksując moje mięśnie i łagodząc w nich napięcie. Byłam zdenerwowana tą wycieczką, cokolwiek mogło pójść nie tak. I bycie tak daleko od domu może tylko pogorszyć sytuację.
Chwyciłam szampon o zapachu truskawki, który wzięłam ze sobą; nigdy nie myłam włosów innym szamponem. Umyłam włosy, a następnie swoje ciało. Wyszłam spod prysznica owijając się dookoła miękkim, satynowym ręcznikiem. Wzięłam suszarkę do włosów, która znajdowała się z boku lustra, szybko susząc włosy podczas, kiedy starałam się trzymać cienki materiał ręcznika.
Kiedy skończyłam, uczesałam swoje włosy i udałam się do wyjścia z łazienki, aby ubrać się w pidżamę, a potem dostać się do bardzo wygodnie wyglądającego łóżka, które hotel miał do zaoferowania. Ale szmer z drugiego pomieszczenia sprawił, że wyskoczyłam ze swojej skóry. Bicie mojego serca natychmiast przyspieszyło, po czym szybko ubrałam mój stanik i majtki, jedyne rzeczy które były w łazience zanim ponownie owinęłam się ręcznikiem, aby zakryć więcej mojego ciała.
Zrobiłam jeden krok poza łazienką zanim moje serce nie zatrzymało się, a mój umysł nie wygasł po czym zaczęłam dyszeć i desperacko ze strachem przylgnęłam do ręcznika. Justin siedział na łóżku, jego oczy były skupione na mnie, a zadowolony z siebie uśmieszek grał na jego ustach.
-Justin,- wykrzyknęłam ściskając ręcznik po czym moja szczęka opadła na widok wspaniałego chłopaka przede mną.
-Co?- zapytał z rozbawieniem splecionym w głosie i udał niewinny uśmiech. Niewinność zdecydowanie nie było słowem, którym można by było go opisać.
-Co ty robisz w moim pokoju?- spytałam z irytacją w głosie, moje oczy rozszerzyły się kiedy czekałam na jego odpowiedź.
-Zastanawiałem się, dlaczego by nie zrobić czegoś w tym czasie, więc poprosiłem panią na dole o klucz do twojego pokoju i pomyślałem, że moglibyśmy dzielić go przez weekend,- wzruszył ramionami wysyłając mi rozbawiony uśmiech, a moje oczy skierowały się na jego walizkę, która były umieszczona obok mojej. On to mówił na poważnie.
-Co zrobiłeś, że ta pani dała ci klucz, to jest mój pokój - powiedziałam z zamieszaniem słyszalnym w moim głosie po czym moje brwi zmarszczyły się na jego zachowanie.
-Mam swoje sposoby,- wychrypiał wysyłając mi sugestywny uśmieszek, a ja nie wiedziałam co zrobił. Był taki niewiarygodny; jęknęłam dramatycznie na co Justin się zaśmiał. Cóż, cieszę się, że go to śmieszy.
-I jestem bardzo zadowolony, że to zrobiłem - dodał, jego oczy poszły w dół mojego ciała, po czym pociemniały z pożądania, a następnie poczułam jak skręcam się pod jego intensywnym wzrokiem. Wstał robiąc kilka długich kroków, aby do mnie dojść, ramię owinął wokół mojej talii, a potem chwycił za cienki materiał ręcznika sprawiając, że przełknęłam słyszalnie ślinę.
-Ja-ja,- jąkałam starając się zrozumieć sens moich słów, kiedy mój umysł pędził sto kilometrów na godzinę na bliskość między nami. Poczułam jak moje policzki zarumieniły się wiedząc, że wszystko co pokrywało moje nagie ciało to był ręcznik. Jego usta dziobały bok mojej szyi, sunąc po niej w dół, aby dosięgnąć do mojego obojczyka sprawiając, że zaciągnęłam się głęboko powietrzem, po czym jęk wyleciał z moich warg.
-Chciałbym zrobić parę rzeczy w tym momencie, jeżeli tylko byś mi na to pozwoliła,- jęknął nierówno, po czym jego oddech stał się nierówny. O rany. Poczułam jak moje kolana osłabły, a moje ciało drgało z nimi w chórze. Rzeczy, które ten chłopak mi robił tylko poprzez jego słowa przerażały mnie – i to bardzo.
-Chciałbym sprawić, abyś poczuła się dobrze - wymamrotał na przeciw mojej skóry, mięśnie w moim dolnym brzuchu zaczęły się zaciskać, a następnie poczułam zawroty głowy. Zebrał moje włosy w dłonie, ciągnąc za nie w dół dzięki czemu patrzyłam teraz na niego, błysk w jego oczach sprawił, że prawie zatraciłam się w tym momencie. Nagle poczułam popęd, chęć, potrzebę. Nie jestem pewna co to było, ale nigdy wcześniej nie miałam tego uczucia i nieznajomość tego była dręcząca.
-Pozwól mi sprawić, abyś poczuła się dobrze - błagał, a jego oczy błyszczały pożądaniem i innymi emocjami, których nie mogłam rozpracować. Słyszalnie przełknęłam ślinę, gęsia skórka pojawiła się na mojej skórze po czym poczułam jak zdenerwowanie skręcało mój żołądek.
Miałam piętnaście lat, tylko piętnaście. I pozwól mi tobie powiedzieć, że stracenie dziewictwa w tym wieku jest grzechem, ogromnym grzechem. Byłam gotowa? Z pewnością nie. Ale coś związanego z Justin'em  sprawiło, że wyrzuciłam wszystko o czym wiedziałam przez okno i dziwne, nieznajome uczucie paliło się w środku mnie, dzięki czemu nie mogłam właściwie kontrolować swoich myśli.
To było nielegalne, byłam niepełnoletnia a on nie. Był cztery lata starszy ode mnie. Był doświadczonym w seksie dziewiętnastoletnim chłopakiem, a ja byłam niedoświadczoną dziewicą i zarazem piętnastoletnią dziewczyną. Problemy w tym związku były nieskończone. Ale nie mogłam zaprzeczyć tego, że go chciałam, nawet jeśli mnie to przerażało.
Chwycił dłońmi za boki mojej szyi, a jego usta przykleiły się do moich po czym pociągnął za ręcznik zdejmując go z mojego ciała, bezgłośnie opadając na podłogę. Moje ciało natychmiast się napięło, a policzki zaczerwieniły w zakłopotaniu z powodu mojego ciała, które teraz w pełni widział. Naprawdę miałam to zrobić? Poczułam jak mój brzuch zaroił się zdenerwowaniem, po czym jego dłonie chwyciły z tyłu za uda podnosząc i zanosząc mnie do łóżka, którego dziesięć minut temu planowałam się dostać, ale zdecydowanie nie, aby to zrobić.
Położył mnie na łóżku, zrzucając niekończące się poduszki na podłogę, kiedy moje ciało uderzyło o miękką, satynową narzutę. Miał już coś powiedzieć, ale dźwięk mojego telefonu wypełnił pokój, podrażniony ryk wyleciał z jego ust po czym szybko go chwycił.
Machnął kciukiem po ekranie, a jego oczy ściemniły się, kiedy przeczytał zawartość na ekranie.
-Ten kutas ma obsesję na twoim punkcie,- mruknął z irytacją. I moim najlepszym przypuszczeniem było to, że to była wiadomość od Brad'a. -Chce się z tobą spotkać,- wymamrotał marszcząc brwi w zamieszaniu.
-Napiszę do niego później,- zignorowałam, natychmiast żałując moich słów, kiedy się spiął.
-Nie ma mowy, niech spierdala,- dodał z suchością w głosie rzucając telefon na bok i koncentrując swój wzrok na mnie, po czym umieścił delikatny pocałunek na mojej szyi.
Przesunął dłonią po moim nagim brzuchu zbliżając się do zapięcia od mojego stanika sprawiając, że nerwow przełknęłam ślinę. Jego palce chwyciły za zapięcie odpinając i pociągając go w dół ramion i zostawiając mnie naga do pasa w górę.
Przycisnął wargi do skóry powyżej moich piersi, wielokrotnie zostawiając w tym miejscu pocałunki.
-Twoja skóra jest tak piękna,- wymamrotał na przeciw skóry podczas, kiedy leżałam nieruchomo pozwalając jego zabijającym ustom pracować, to było magiczne. Jego twarz była skoncentrowana, a oczy zamaskowane pożądaniem jakbyśmy tylko my liczyli się w tym momencie. I tam myśl sprawiła, że mój brzuch zaroił się motylkami.
Jego kciuk robił okrężne ruchy na moim sutku powodując, że zrobił się twardszy. Niezwykłe uczucie wybuchło w moim podbrzuszu. Moje dłonie zaplątały się w jego włosach, delikatnie za nie ciągnąc aby pozbyć się frustracji tego przyjemnego uczucia. Moje policzki zaczerwieniły się, kiedy brałam udział w tej grzesznej sytuacji, która rozgrywała się na przeciw moich oczu.
Zahaczył za linie moich majtek, za jednym zamachem ciągnąc je w dół i odrzucając je na podłogę. Moje ciało napięło się po czym poczułam zawroty głowy, nie wierząc co się rzeczywiście dzieję. Wziął moją dłoń, kładąc ją na rąbek koszulki i wskazując mi, abym ją zdjęła. Skinęłam; chwyciłam palcami nerwowo za rąbek po czym ostrożnie przełożyłam mu ją przez głowę, rzucając gdzieś.
Zdjął z siebie swoje jeans'y rzucając je na ziemię wraz z resztą swoich ubrań. Jego nieśmiertelniki, które wisiały na jego szyi opadały na moją pierś, teraz zimny metal dotykał mojej rozgrzanej skóry.
Delikatnie przycisnął swoje usta do moich pozostawiając na nich długotrwały pocałunek, przekazując pasje i pożądanie przez szybki, słodki symbol.
-Będzie boleć,- mruknął wpatrując się w moje oczy jakby szukał jakiejś odpowiedzi. Poczułam jak moje zdenerwowanie wzrosło, a następnie słyszalnie przełknęłam ślinę i niejasno skinęłam głową dając mu odpowiedź, którą chciał.
Zsunął swoje bokserki w dół, beztrosko rzucając je na podłogę przed wyciągając z nich małe, kwadratowe opakowanie, które sprawiło że moje oczy się rozszerzyły, a sytuacja stała się niewiarygodnie rzeczywista – prezerwatywa.
-Relaks,- tchnął wysyłając mi ciepłe spojrzenie, które natychmiast mnie uspokoiło i poczułam jak moje ciało lekko się rozluźniło. Jego usta zaatakowały wrażliwą skórę na mojej szyi, pożerając ją podczas, kiedy unosił się nad moim ciałem. Niekończące się pytania weszły do mojego umysłu przez które natychmiast chciałam wbiec na najwyższe wzgórza. Nie mogłam stracić dziewictwa w wieku piętnastu lat, a zwłaszcza nie przez dziewiętnastoletniego chłopaka.
-Chcę całować każdy centymetr twojej skóry,- wymamrotał podczas, kiedy jego usta jeździły wzdłuż mojego brzucha po czym głośny jęk zadowolenia wyleciał z jego ust, moje zdenerwowanie nieco się załagodziło, a ja zrelaksowałam się pod jego dłońmi.
-Czekałem na to tak długo,- mruknął, jego oczy zamaskowane pożądaniem, po czym jęk uciekł z jego warg. -Zamierzam, abyś poczuła rzeczy o których nigdy nie śniłaś,- zniżył głos do niskiego, chrapliwego szeptu a mój brzuch wypełnił się zdenerwowaniem przez jego bezczelne słowa. - I zamierzam pieprzyć cię tak mocno, że zapomnisz imię chłopca z klubu zadania domowego,- wymamrotał, jego oczy pociemniały, po czym ustawił siebie przed moim wejściem. Bez ostrzeżenia wszedł we mnie, westchnienie wyleciało z moich ust przez tą niewytłumaczalną sytuację. Był żenująco duży i to bardziej bolało, niż się spodziewałam.
Jego ruchy były powolne, a rytm stały po czym burknięcie wyleciało z jego ust, a z moich skomlenie. Nigdy wcześniej się tak nie czułam, złapałam się za jego plecy jako sposób przekazania bólu, kiedy mój oddech stał się nierówny.
Wszedł we mnie jeszcze głębiej, dzięki czemu poczułam jak moja błona dziewicza przerwała się, a następnie krzyk wyleciał z moich ust.
-W porządku?- odetchnął napiętym głosem, po czym spojrzałam na jego wypełnione pożądaniem oczy. Skinęłam, a on przyspieszył swoje ruchy, uczucie bólu przemieniło się w niezaprzeczalną przyjemność, która sprawiła, że zaczęłam skomleć pod nim.
-Ja pierdole,- wychrypiał wypuszczając zadowolony jęk i wpatrując się w moje oczy promieniujące pasją i pożądaniem. Moje dłonie zaplątały się w jego włosach, kiedy jego pchnięcia stawały się szybsze i szybsze, a przyjemność uderzyła o najwyższy poziom, mój oddech był nierówny, a moje ciało drżało z nieznanego uderzenia.
-Justin,- pisnęłam, niezwykłe przyjemne uczucie budowało się we mnie, kiedy mój umysł był otumaniany przez tą nie do zniesienia przyjemność. Uczucie było tak obce, nigdy wcześniej tego nie czułam i to mnie przerażało tak bardzo jak mi się podobało i jak tego pragnęłam.
-Jesteś tak ciasna,- wymamrotał napiętym głosem, kiedy wypełnił mnie całkowicie. Uczucie w moim podbrzuszu robiło wrażenie, było tak wspaniałe, że trudno było powiedzieć czy to był sen czy nie. Nasze jęki wypełniały pokój, kiedy zrobił mocniejsze pchnięcie, przyjemne, a za razem bolesne uczucie przeszło przeze mnie.
-Moja,- tchnął, a potem gardłowy jęk wydostał się z jego warg po czym jego usta otuliły moje, a ja skinęłam. Nic nie mogło pobić tego uczucia, motylki wypełniły mój brzuch, kiedy dotarłam do punktu kulminacyjnego. Pchnął jeszcze raz, a następnie poczułam jak rozpływam się i pozwoliłam orgazmowi przejąć mnie. Kilka sekund później również doszedł, jego ciało opadło na moje, a nasze nierówne oddechy połączyły się.
Jego lekko spocony tułów pokrył mój, a jego również lekko spocone czoło spoczęło pomiędzy moją szyją, a ramieniem, potem zostawiając kilka pocałunków na mojej skórze. Jego nogi spleciony były z moimi podczas, kiedy wpatrywał się w moje oczy, jego złote tęczówki promieniowały do moich, po czym poczułam uczucie pogardy i mały, nieśmiały uśmiech uformował się na moich ustach powodując, że odzwierciedlił go.
 -Kurwa,- wychrypiał, słowo wyleciało z jego ust kiedy jego oddech się wyrównał. I nie byłam pewna czy to przekleństwo było pozytywne czy negatywne. Nagle poczułam jak mój brzuch wypełnił się niepokojem. -To było dobre,- jęknął sprawiając, że zrelaksowałam się lekko, a w moim brzuchu teraz pływały motylki.  -Bardziej niż dobre,- potwierdził, uspokajająco pocierając kciukiem moje ramię.
Poczułam jak moje policzki zaczerwieniły się, kiedy odtworzyłam poprzednie sceny, które właśnie miały tu miejsce. To naprawdę się wydarzyło? Czułam się jak w siódmym niebie, mój umysł był otumaniony. Moje ciało było jak na haju, przez co trudno było mi skupić myśli na czymś konkretnym.
Sięgnął swoje bokserki, beztrosko je zakładając, po czym chwycił swoją koszulkę z podłogi zakładając ją na mój tułów, zasłaniając moje ciało i jednocześnie je relaksując, ponieważ nie musiało już być dłużej na widoku.
-Wyglądasz seksownie w moich ciuchach,- wymamrotał, wzrokiem wiercąc dziurę w moich oczach, a następnie szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-Nie mogę uwierzyć, że to się stało - powiedziałam z lekkim niedowierzaniem, a moje policzki zaczerwieniły się zażenowania.
-Dobrze było?- pytająco stwierdził, zadowolony z siebie wyraz uformował się na jego twarzy. Skinęłam zbyt nieśmiała, aby dać mu dźwięczną odpowiedź.
-Boli cię?- zapytał, na co od razu skinęłam głową. Ból był niewiarygodny tam na dole, ale w tym momencie był maskowany przez niepokój. Jego kciuk przetarł kojąco moje udo, a potem rzucił mi sympatyczny wygląd. Jego druga dłoń była spleciona z moją, po czym zostawił pocałunek na moim ramieniu.
Ponownie ułożył nas na łóżku tak, że byliśmy w pozycji lezącej, a satynowa narzuta delikatnie nas pokrywała. Jego ramię obejmowało moją talię tak, że byłam przytulona do jego piersi. Oparłam głowę o jego pierś, a on delikatnie głaskał moje włosy, nasze oddechy były jednością, podczas kiedy leżeliśmy w ciszy, a moje oczy zaczęły się zamykać, nagle zmęczona wcześniejszą wyczerpującą aktywnością.
Właśnie straciłam dziewictwo przez dziewiętnastoletniego chłopaka. Ale teraz moje uczucia się zmieniły. Może on być dziewiętnastoletnim, doświadczonym, wspaniałym chłopakiem, ale zakochałam się w nim i to bardzo i teraz czuję się jakby nic innego się nie liczyło.
Byłam bez wątpienia zakochana w chłopaku, który nie byłam pewna czy to odwzajemnia. Ale uczucie, które czułam w tym momencie było czymś, co doszczętnie spełniło mnie i wszystko co mogłam zrobić to mieć nadzieję, że miał trochę uczuć do mnie. Ponieważ zakochałam się w nim bardzo i kochałam każdą sekundę spędzoną z nim. Był tajemniczy, uroczy i nawet jego samozadowolenie było czasami atrakcyjne.
Ujął moje serce całkowicie i już dłużej nie odmawiałam mu tego przywileju. Może on nie jest chłopakiem, który mój ojciec akceptuje albo mój brat, albo nawet społeczeństwo, ale coś się zmieniło i czułam się jakby nic innego nie miało już znaczenia.
Właśnie zabrał mnie do nieba i z powrotem, a ja pokochałam każdą sekundę tego. Nawet jeśli był to najgorszy grzech ze wszystkich.



Bardzo proszę, aby ci co czytali/czytają po angielsku nie spoilerowali innym w komentarzach, dziękuję z góry.

jeszcze 10 rozdziałów do końca 1 części Weakness!

50 komentarzy:

  1. Omb, jak ja na to czekałam. Z jednej strony ta różnica wieku jest przerażająca, ale z drugiej; która 15-latka nie chciałaby stracić dziewictwa z Justinem. Kurde, boje się, że będą przez to nieprzyjemności. Dziękuje Ci za to co dodałaś. Tak, szablon wygląda normalnie. #muchlove

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział :o Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam, ale aż boję się co będzie dalej. Oby tylko Justin niczego głupiego nie odwalił i nie zranił Grace, bo chyba będę musiała go zabić. I, co najważniejsze, jak Ryan i ich koledzy zareagują na to, że łączy tą dwójkę coś takiego. Nie mówiąc już o całej reszcie. Cudne <3
    Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przerwałaś w takim momencie :O FOCH FOREVER <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, dziekuje ze to tlumaczysz <3 kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny jeju ifidnfjdfjdkdf

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny, czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bozeeee tyle czekałam na nowy i jest ffghchhbkkvghfg rayan nie kapnie sie ze mają razem pokój ? Hmmm hmmmhmy będzie ciekawie :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje że dla nas tlumaczysz....O Tak!wkońcu coś się rozkręca między nim.Oby Justin nie skrzywdził Grace.I jestem ciekawa co Justin powie swoim kumplom że ma pokój z nią.Czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zła że przerwalaś w takim momencie ale i wdzięczna że dodałaś. W następnych rozdziałach ...... nie spojleruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju, z rozdziału na rozdział to opowiadanie jest coraz lepsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochsm i boze bedzie seeeeeks XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to opowiadanie nie mogę się doczekać następnego rozdziału który mam nadzieję bd niedługo!! <333

    OdpowiedzUsuń
  13. uu :D gorąco się zrobiło :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oo moj boze super @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  15. kuzwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. w.o.w. *.*
    tak się cieszę że dodałaś! <3 Mam dzisiaj beznadziejny dzień, ale nowy rozdział natychmiast poprawił mi humor ;D Już nie mg się doczekać reszty ;*
    ...
    + U mnie z szablonem wszystko OK :)

    OdpowiedzUsuń
  17. omg boski x nie mogę się doczekać nn x aaaaa x

    OdpowiedzUsuń
  18. Omomo mom jezu kocham cie!

    OdpowiedzUsuń
  19. mogę byc informowana o nowych rozdziałach? i omg my feels to jest takie hdjsjsjsj justin plz nie bądź więcej dupkiem, oki?
    @pheridise

    OdpowiedzUsuń
  20. O.M.F.G! ahghsdgdighol *-* no po prostu nie mg! xD ;) :*
    KOCHAM kocham KOCHAM taaaaaaaaak mocno! :) :) :)
    .-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
    z szablonem wszystko dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. jeju jakie to super ❤️

    OdpowiedzUsuń
  22. japierdole jaki swietny jdsfdflkdjfsjdfkdjsldjfkjdfsjdflj

    OdpowiedzUsuń
  23. ja pierdziele!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. JA PIERDOLE JAKI GENIALNY
    MATKO @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  25. skomentuję jeszcze raz po przeczytaniu do końca.... O JA PIERDZIELE KOCHAM ICH, I CIEBIE, I AUTORKĘ TEGO OPOWIADANIA, I o boże... nie wierzę, że to się stało :o

    OdpowiedzUsuń
  26. afdhjsgjdfs pogodzili się i zrobili to omg kocham ich

    OdpowiedzUsuń
  27. jedna z najlepiej opisanych scen seksu @ASSHOLEMCCAN

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie mogę znaleźć słów, aby to opisać!!!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. O mój Boże nie spodziewałam się tego w tym rozdziale ;o

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny xxx omg Grace straciła dziewictwo, nie wierze ;o to było naprawdę urocze cjhsdhjddjjd czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Super rozdzial ugh masz talent kochana.Życze weny na następny rozdzial;**

    OdpowiedzUsuń
  32. O matko, genialny ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. uwielbiam ich <3 dzięki za tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  34. Najzajebistrzy rozdzial , bo sex. Haha napalonaaa

    OdpowiedzUsuń
  35. O jezu w końcu to zrobili XD hahahahahaha czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  36. OMB! *.*
    to było takie aghgkiyfvdilusgcf!!! <3 <3 <3
    i takie słooooodkie <333333333333
    po prostu... frdagtghnyj matkooooo! <3
    ................................................
    przepraszam za 'inteligencję' mojego komentarz, ale nic mądrzejszego w tej chwili nie napiszę xD

    OdpowiedzUsuń
  37. aaaaaahh...!!! ;* Najcudowniejszy rozdział ever! ;)
    Jezu, po prostu nie mogłam przeczytać TEJ sceny bez co 2sekundowego: "aaaaaaaa!!!!!!!Oni TO robią!!!!!!!!"
    O jezuuuu... KOCHAM KOCHAM KOCHAM! <3

    OdpowiedzUsuń
  38. <3 Mój ulubiony rozdział! <3 i (jak zwykle ;p) świetnie przetłumaczony ;)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Aghdygrgftyg!!! :**** ;))))) o bozee nie mg, jakie to jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń