16.10.2014

Buonaotte [25] (part 2)

PREVIOUSLY:
Pogłębił pocałunek, po czym jego dłoń spoczęła na moim pośladku ściskając go delikatnie. Dłońmi otarł o moje uda, następnie wsuwając je pod sukienkę. Szybko zaprotestowałam, nie byłam jedną z tych dziewczyn z którymi uprawiał seks na tyłach klubu i chciałam, aby o tym wiedział.
Rzucił mi przepraszające spojrzenie przed ponownym złączeniem naszych ust, jego język pieścił mój po czym jego dłonie chwyciły boki mojej twarzy, jeszcze raz pogłębiając pocałunek. Stłumiłam jęk tak jak on, kiedy temperatura pocałunku zaczęła wzrastać.
Zanim mogłam zareagować, usłyszałam głos, a Justin został oderwany ode mnie.
-Bieber, co ty kurwa robisz?- ryknął Ryan kipiąc ze złości, po czym bez wahania wysłał cios w szczękę Justin'a. Wydałam z siebie napięty krzyk, kiedy Justin złapał się za swoją szczękę wraz ze zirytowaniem wyrytym na twarzy.
-Co do kurwy,- wykrzyknął Justin, a następnie jęk wyleciał z jego ust, podczas kiedy trzymał się za szczękę z bólu.
-Dlaczego do cholery twój język był w gardle mojej siostry?- powiedział kipiąc ze złości i ściskając pięści z frustracji.
-Jest gorąca,- stwierdził wzruszając ramionami w lekceważący sposób, wracając do bycie panem niewzruszonym sprawiając, że wysłałam mu gniewne spojrzenie nadal milcząc, a mój brzuch skręcał się z nerwów na scenę, która odbywała się przed moimi oczami. Miałam poważne kłopoty. Cofam, to było nawet gorsze. Nie było mowy, aby Ryan to odpuścił. I prawdopodobnie będzie pierwszą osobą, która powie o tym ojcu, dzięki czemu poczułam gule w gardle na tą świadomą myśl.
-Ja pierdole Bieber, więc myślisz że to jest w porządku, aby obściskiwać się z nią?- wykrzyknął, kręcąc głową w niedowierzaniu i wypuszczając podrażniony jęk.
-Robiłem z nią wiele więcej, niż to - odparł Justin śmiejąc się, przez co poczułam jak mój żołądek się zapadł. Był pijany, wiedziałam to, ale czy naprawdę mógł być tak głupi, aby tak to skomentować.
Jeszcze raz pięść Ryan'a zderzyła się ze szczęką Justina wysyłając mu kolejny cios w twarz. Poczułam jak moje ciało się zamroziło, kiedy syknął z bólu. Ale tym razem gardłowy ryk uciekł z jego ust, po czym jego oczy z irytacji przybrały ciemny kolor, a skażony błysk rozświetlił się w jego oczach. Odwzajemnił cios z większą siłą powodując, że Ryan przewrócił się na ziemię i kolejny przeraźliwy krzyk uciekł z moich warg.
Ryan wstał, strzepując z siebie kurz, a następnie rzucił Justin'owi pełne grozy spojrzenie, a jego dłoń zaciskała się i rozluźniała ze złości.
-Trzymaj się z dala od mojej pieprzonej siostry,- splunął Ryan, wysyłając kolejną pięść w twarz Justin'a na co Justin od razu się zemścił i zakończyło się to na walce na pięści, podczas kiedy stałam tam bezradnie, wydobywając z siebie ciche krzyki.
Tłum zebrał się teraz wokół dwóch chłopaków, zaciekle walczących ze sobą, niektórzy dopingowali a niektórzy stali tak samo bezradnie jak ja. Bili się, ich pięści latały we wszystkie strony zanim Marcus przepchnął się przez tłum, podchodząc do nich i oddzielając ich od siebie, w końcu zatrzymując tą walkę.
Oboje mieli rozwalone wargi, ich oczy były podbite i niektóre części twarzy były posiniaczone i popuchnięte. Poczułam wzrost żółci w moim gardle, kiedy zobaczyłam ich gotujących się ze złości. Czułam kłujące łzy w oczach, kiedy starałam się nie pozwolić im się wydostać.
-Oszaleliście, co w was wstąpiło?- Marcus wykrzyknął głosem pełnym zamieszania, po czym pokręcił swoją głową z niedowierzaniem.
-Jest wściekły, że pieprzę jego młodszą siostrę,- Justin wzruszył ramionami sprawiając, że rzuciłam pełne nienawiści spojrzenie w jego stronę, wpatrując się w jego puste, zimne oczy, które sprawiły że dreszcz przeszedł po moim kręgosłupie, w nie dobrym znaczeniu.
Czy on przez cały czas musi zachowywać się tak cholernie nieznośnie. Robił ze mnie jedną ze swoich dziwek i w tym momencie nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, serce zakuło mnie na przeciw piersi. Ryan głośno i jasno mnie ostrzegał, abym trzymała się z daleka od niego i w tej chwili zupełnie życzyłam sobie, abym wtedy go posłuchała.
Ryan zdenerwował się ponownie, jego pięść poleciała w stronę Justin'a, ale Marcus przytrzymał go, powstrzymując go od uderzenia.
-Ona ma tylko piętnaście lat, ty sukinsynie - syknął Ryan głosem pełnym irytacji, po czym ponownie próbował rzucić się na Justin'a. Poczułam jak wróciłam do żywych, wypuszczając z siebie zduszony szloch.
-Proszę przestań, chodźmy Ryan,- pisnęłam, świeże łzy zaczęły wylewać się z moich oczu, szybko je przetarłam nie chcąc, aby Justin zobaczył jak bardzo mnie zdenerwował.
Ryan opuścił swoje ramiona, westchnienie uciekło z jego ust, po czym skinął. Wziął moją dłoń umieszczając mały pocałunek na moim czole.
-Kurwa nie żartuję Bieber, jeżeli znowu zobaczę cię gdzieś w pobliżu mojej siostry, nie zawaham się ciebie zabić.- syknął słowami splecionymi jadem, gęsia skórka wzrosła na mojej skórze przez jego zimne, pełne nienawiści słowa.
Justin zmarszczył brwi na mnie w zamieszaniu, jego oczy błyszczały z żalu, następnie otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale potem wydał z siebie tylko westchnienie i bezgłośnie pozwolił mi odejść z Ryan'em.
Moje serce zakuło lekko i nagle nie chciałam nic innego, niż ponownie znaleźć się w ramionach Justin'a. Miałam poważny uraz przez scenę, która właśnie odbyła się tak szybko przed moimi oczami, że aż nie miałam czasu do namysłu.
Ryan zaprowadził mnie do wyjścia, udając się w kierunku samochodu chłopaków.
-Co ty do cholery sobie myślałaś Grace?- wykrzyknął nisko Ryan, kiedy wsiedliśmy do samochodu, umiarkowane otoczenie rozgrzało mnie lekko, po czym zapalił silnik i bezgłośnie wyjechaliśmy z parkingu na autostradę, udając się z powrotem do hotelu.
-Nie wiem,- wymamrotałam, a łzy ponownie zakuły mnie pod powiekami, a mój głos zabrzmiał jak napięty szept.
-Nie wiesz?- mruknął szorstko z sceptycyzmem słyszalnym w jego głosie. -Mówiłem ci, abyś trzymała się od niego z daleka, do cholery jasnej - skarcił, kręcąc głową w niedowierzaniu.
-Gówno go obchodzisz Grace, jak mogłaś być tak głupia, żeby nabrać się na jego sieć kłamstw?- zapytał z niedowierzaniem, kiedy jego palce zacisnęły się w gniewie na kierownicy. Milczałam, moja krtań mnie opuściła, a ja pragnęłam być z powrotem w moim hotelowym pokoju, bez nikogo, tylko ja sama. 
Na szczęście, kilka minut później zaparkował przed hotelem. 
-Idę do łóżka,- wymamrotałam nisko, głosem pełnym niepokoju, a następnie szybko wyskoczyłam z samochodu idąc do portierni. Przeskanowałam cały korytarz, szukając swojego pokoju. Moje ciało rozluźniło się lekko, kiedy pewne pozłacane cyfry odbiły się w moją stronę; 212.
Przekręciłam klucz, bezszelestnie wchodząc do środka i udając się prosto w kierunku łóżka. Położyłam się na nim, podciągając kolana i wypuszczając z siebie falę łez, szlochając. Byłam lekkomyślnie głupia. Słowo, które nie było z moim słowniku, ale teraz całkowicie do niego pasowało. Wielokrotnie mnie ostrzegano, ale nie posłuchałam.
Nigdy wcześniej nie byłam tak zraniona, mój ojciec był za bardzo opiekuńczy, aby pozwolić żebym była zraniona tak jak teraz i nagle w tym momencie zrozumiałam dlaczego. Bo nie chciał zobaczyć swojej córki w tym stanie. Ponieważ wiedział, że będą tu setki skażonych chłopaków takich jak Justin, którzy są na tyle głupi, aby łamać serca młodych dziewczyn. I myślał, że jestem na tyle mądra, że nie nabiorę się na ich gierki. Cóż, okazuję się że jestem tak naiwna jak reszta z nich.
Zdjęłam sukienkę rzucając ją beztrosko na podłogę, chcąc niczego więcej niż podpalić ją z powodu wspomnień, które posiadała. Sięgnęłam po moją pidżamę, jedną ze starych koszulek Justin'a, po czym poczułam jak moje serce ponownie zakuło. Głupio zakochałam się w nim, a on nie czuł tego samego, nigdy niczego nie czuł, ale byłam za bardzo zakochana, aby to zauważyć.
Przełożyłam koszulkę przez głowę, ostatni element wygody który zostawiłam. Pragnęłam, aby Justin wrócił i powiedział mi, że wszystko będzie w porządku i to, że mnie kocha. Ale ta myśl była teraz niepoważnym snem, w którego byłam skłonna wierzyć przez kilka ostatnich miesięcy. 
Skuliłam kolana, owijając swoje ramiona wokół nich jako źródło wygody, po czym bezwstydnie popłakałam się w jego poniszczoną koszulkę, moje uczucia teraz były zdezorientowane i niepewne. Wciąż byłam irytująco zakochana w Justin'ie i nie chciałam nic innego, niż bycia przy nim. I wszystko co chciałam, to żeby poczuł się w ten sam sposób, ale była to jedna rzecz która się nie wydarzy i muszę sobie to uświadomić – i to szybko.
Kliknięcie otwieranych drzwi dotarło do moich uszu, przez co od razu uniosłam głowę w ich kierunku. Drzwi powoli się otworzyły, ukazując posiniaczoną i spuchniętą twarz Justin'a, natychmiast bicie mojego serca przyspieszyło na jego widok. Jego oczy były podbite, a usta krwawiły. Oczy błyszczały wyrzutami sumienia, podczas kiedy niewyraźny wyraz maskował jego twarz.


Justin's P.O.V

Wszedłem do naszego hotelowego pokoju, moje żyły wypełniły się niepokojem na to, czego byłem świadkiem. Wszedłem głębiej spotykając ją, siedzącą na łóżku, jej kolana były skulone a ramiona owinięte wokół nich i jedyną rzeczą, którą miała na sobie była mokra od łez koszulka, która kiedyś należała do mnie.
Poczułem jak moje serce zakuło mnie na przeciw piersi na bezradną dziewczynę, która siedziała przed moimi oczami. Jej oczy tak jak moje, były zaczerwienione, ale z zupełnie innej przyczyny, dzięki czemu poczułem jak poczucie winy skręciło mój żołądek, wiedząc że byłem tym jednym, który sprawił że była w takim stanie.
Byłem pijany i moje nieznośne dziewiętnastoletnie ja ponownie spieprzyło sprawę i pozwoliłem mojej egoistycznej stronie wziąć górę nade mną. Mam słabe nerwy i nie mogłem po prostu stać i pozwolić Ryan'owi aby mi najebał. Ale powinienem, ponieważ na to zasłużyłem.
-Aniele,- wychrypiałem, mój głos przeszedł do napiętego szeptu, podczas kiedy moje serce waliło na przeciw piersi na jej słabą postawę. Wyglądała na bezradną, zranioną i bezbronną, a zapadający w pamięć błysk obawy świecił w jej oku. 
Wydała z siebie w pół-stłumiony szloch, a ja udałem się do niej siadając na łóżku obok niej, milczała. Chciałem wytrzeć kciukiem jej łzy, ale wzdrygnęła się kręcąc swoją głową sprawiając, że moje serce lekko się zapadło. Ja pierdolę, muszę się ogarnąć.
Ale była tylko niewinną, piętnastoletnią dziewczyną i nagle poczułem się głupio za zranienie jej. Byłem niezaprzeczalnie samolubny, i na początku nie obchodziło mnie to. Była gorąca i chciałem nauczyć jej wszystkiego, co znałem. Na początku wiedziałem co robię, wiedziałem że ją niszczyłem i gówno mnie to obchodziło.
Ale teraz, rzeczy się pozmieniały. Nieoczekiwanie się w niej zakochałem. I czułem do niej coś, czego normalnie nie powinienem czuć. Ale zniszczyłem ją, skradłem jej dziewictwo i teraz złamałem serce, ponieważ byłem nieznośnym dupkiem, który myśli swoim chujem zamiast głową. 
Rita miała rację; nie zasługiwałem na nią – ani trochę. Ale na myśl o niej z kimś innym sprawia, że moja krew się gotuję a pięści zaciskają. Nie było takiej opcji, żeby była z kimś innym. I irytująco i niepodziewanie nie chciałem pozwolić jej odejść.
Wydałem z siebie słyszalny jęk, z irytacji i mętliku umieszczając swoją głowę w dłoniach.
-Przepraszam,- wymamrotałem podnosząc głowę, aby spotkać jej zaczerwienione oczy, przez co poczułem gule w gardle. Spróbowałem owinąć swoje ramiona wokół niej, ale szybko zaprotestowała, rzucając swoimi wątłymi pięściami w moją pierś, wypuszczając kolejny szloch.
-Odejdź ode mnie,- zaskomliła napiętym głosem, po czym potknęła się o własne słowa. Zdecydowałem ją zignorować, kiedy jej pięści latały do mojego brzucha nie robiąc mi w ogóle nic. Zacieśniłem na niej uścisk umieszczając ją na swoje kolana, owijając ramiona wokół jej nóg, bez wysiłku zatrzymując ją od jakiegokolwiek ruchu, podczas kiedy rzucała się na boki, aby uciec z mojego uścisku.
Poddała się po paru sekundach, wiedząc że mój uchwyt był zbyt silny. Jęknęła lekko usadawiając się w moich objęciach, jej głowa spoczęła na mojej piersi, a palce chwyciły za rąbek koszulki, po czym prawie niesłyszalne westchnienie wydobyło się z jej ust.
Kołysałem ją delikatnie na kolanach, aż jej łzy nie przestały lecieć. Otarłem kciukiem resztki łez, które pozostały na jej policzkach, a potem życzliwy uśmiech uformował się na jej twarzy.
Zaczepiłem palcem wskazującym o jej brodę, podnosząc lekko jej głowę do góry tak, że teraz patrzyła na mnie. Bez wahania moje usta złączyły się z jej, przenosząc żal i wyrzuty sumienia przez pocałunek. Natychmiast odwzajemniła pocałunek, a następnie zaplątała dłonie w moje włosy, a ja pogłębiłem go pieszcząc jej język. Zakręciłem kosmyk jej włosów wokół palca, kiedy próbowałem zdobyć się na moje uczucia przez ten jeden, prosty, słodki znak. 
-Przepraszam,- powtórzyłem, na co niejasno skinęła głową, a ja ponownie ją pocałowałem. Siedzieliśmy w słodkim objęciu, regulując nasz oddech, podczas kiedy siedzieliśmy w komfortowej ciszy, aż do czasu kiedy jej oddech wracał do normy z każdą kolejną sekundą.
-Przyszykuję dla nas kąpiel, a potem pójdziemy do łóżka - zaproponowałem, na co skinęła głową. Podniosłem się, ponownie kładąc ją na łóżku i udając się do łazienki. Odkręciłem kran, woda zaczęła z niego wytryskiwać i powoli zaczęła napełniać wannę. Usiadłem czekając aż napełni się do końca.
Schowałem głowę w moich dłoniach, po czym delikatnie przetarłem swój kark, aby załagodzić stres. Nie spodziewałem się, że ta noc zaplanuję się w ten sposób, Ryan był wściekły, chłopie, był bardziej niż wściekły i było ciężko zobaczyć, że tak postawi światło na tą całą sytuację. 
Kiedy wanna była już napełniona, zakręciłem kran przed wejściem z powrotem do pokoju. Grace wciąż bezgłośnie leżała na łóżku, jej oczy były skupione na suficie nad nią, podczas kiedy swobodnie bawiła się pościelą, a jej umysł był kompletnie gdzie indziej.
Uniosłem ją, owijając jej nogi wokół mojej talii po czym zaniosłem do łazienki i postawiłem przez wanną. Pociągnąłem za koszulkę którą miała na sobie, jej ramiona jednocześnie uniosły się dzięki czemu mogłem ją zdjąć. Beztrosko rzuciłem koszulkę na podłogę, moje oczy powędrowały w dół jej niesamowitego ciała, przez co poczułem jak lekko się spięła.
Chwyciłem ją za rękę, ciągnąc ku mnie kiedy jej ciało uderzyło o moje. Umieściłem niewinny pocałunek na czole, zanim umieściłem jej dłoń na mojej koszulce wskazując jej, aby ją zdjęła. Zrobiła tak jak jej powiedziano, nerwowo zaczepiając palce o materiał koszulki i bezszelestnie zdejmując i rzucając ją na podłogę obok jej t-shirt'u.
Zamieściłem palce na jej plecach, wałęsając się, aż znalazłem zapięcie stanika, z łatwością odpinając go, a następnie przeciągnąłem go przez jej ramiona, dodając go do sterty naszych ubrań. Jej policzki lekko się zarumieniły, a jej niewinność i zdenerwowanie sprawiło, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
Ściągnąłem swoje spodnie, odrzucając je na podłogę, przez co obawa zamaskowała jej twarz. Zahaczyłem palcami o jej majtki, szybko ściągając je w dół, czując jak jej ciało napięło się na mój dotyk. Następnie zdjąłem swoje bokserki, wchodząc do wanny i podnosząc jej ciało ze mną, po czym usiadłem umieszczając ją na swoich kolanach. Kiedy się usadowiliśmy, woda lekko wylała się na podłogę. 
Uniosłem jej teraz nowo potargane, wilgotne włosy od wody, przerzucając je na bok, dzięki czemu mogłem mieć lepszy dostęp do jej szyi. Delikatnie umieściłem tam kilka pocałunków, jęk błyskawicznie wyleciał z jej ust, jej ciało rozluźniło się na przeciw mojego, a potem zadowolone westchnienie uciekło z jej warg.
Pocałowałem ją w tył głowy przez włosy, rozluźniając się, kiedy poczułem jak moje oczy zamykają się przez tą spokojną woń, która panowała w tym pomieszczeniu. Muzyka z klubu i krzyki Ryan'a które były bólem dla ucha były teraz odległym wspomnieniem i czułem się dobrze, kiedy byłem w stanie usłyszeć te sporadyczne kapanie, które wylatywało się z kranu do wody. 
-Justin,- lekkim szeptem odezwała się Grace, po czym ponownie poprawiła się tak, że siedziała teraz między moimi nogami i były zwrócona w moją stronę tak, że nasze twarze były tylko kilka centymetrów od siebie. Wydałem z siebie niski szmer, kiwając głową, wskazując jej aby kontynuowała. 
-Co teraz zrobimy?- zapytała z małym grymasem na jej ustach, podczas kiedy patrzyła na mnie przez jej długie rzęsy.
-Z tą całą sprawą z Ryan'em,- dodała odpowiadając na pytanie, które było na końcu mojego języka. Było to pytanie nad którym jeszcze nie myślałem. "Kurwa nie żartuję Bieber, jeżeli znowu zobaczę cię gdzieś w pobliżu mojej siostry, nie zawaham się ciebie zabić." jego słowa odbiły się echem w moim umyśle sprawiając, że ryk wydostał się z moich ust. Jeśli myślał, że rzeczywiście przestraszę się jego tak zwanej groźby, to był bardziej głupi niż myślałem.
Nadal miałem zamiar spotykać się z Grace, czy mi na to pozwoli czy nie. Musimy się tylko bardziej ukrywać, ale to nie problem, to nie znaczy, że już w ogóle nie będę się z nim przyjaźnić.
-To nie ważne, będziemy musieli po prostu spotykać się w tajemnicy, tak jak wcześniej - powiedziałem jej wzruszając lekceważąco ramionami.
-Naprawdę?- zapytała swoim pełnym niedowierzania głosem powodując, że zwiewny śmiech uceikł z moich ust.
-Nie pamiętasz, nie gram według zasad aniele,- wychrypiałem umieszczając małego, niewinnego buziaka na jej ustach przed odsunięciem się, a jej usta uformowały się w mały uśmiech.
-Boli cię oko?- zapytała, delikatnie ocierając palcami o moją spuchniętą cześć twarzy. Wzruszyłem ramionami, potrząsając głową.
-Miałem gorsze obrażenia od tego,- powiedziałem powodując, że dramatycznie przewróciła oczami, a następnie zakpiła.
Owinęła ramiona wokół mojej szyi, nieśmiały uśmiech uformował się na jej ustach, po czym zaatakowała moją szyję i tym razem moje ciało napięło się na dotyk jej ust na mojej szyi. Moje palce wpiły się w jej biodra, podczas kiedy kontynuowała zostawianie mokrych pocałunków na mojej wrażliwej skórze. Gardłowy jęk uciekł z moich ust, kiedy jej gorący język śmigał po mojej skórze.
-Ja pierdolę,- warknąłem, odsuwając ją od swojej szyi wiedząc, że nie byłbym w stanie się kontrolować, jeżeli dalej by to robiła.
-Musisz przestać, jeżeli nie chcesz, żebym bezsensownie pieprzył cię w tej wannie,- jęknąłem, a moje oczy pociemniały z pożądania, natomiast jej policzki zaczerwieniły się lekko, a oczy rozszerzyły na moje bezczelne słowa.
-No dalej, umyjmy cię i potem pójdziemy do łózka,- zaproponowałem chwytając jej truskawkowy żel pod prysznic. Umyłem jej ciało, po czym piskliwy chichot wyleciał z jej ust, a z moich przewiewny śmiech.
-Lubię twój zapach, najlepszy - wymamrotałem na przeciw jej skóry szyi gdy skończyłem, nasze ciała były splecione razem ze sobą, podczas kiedy oddychaliśmy równomiernie. Wyszedłem z wanny pomagając Grace, kiedy w pełni się z niej wydostałem. Owinąłem ręcznik wokół jej ciała, a następnie owinąłem swój wokół pasa. Włożyłem na siebie bokserki, a moją starą koszulkę, która kończyła się przed jej kolanami, przełożyłem przez jej głowę.
Splotłem nasze dłonie razem, potem pociągnąłem ją w stronę łóżka, odrzucając kołdrę zanim położyłem się wraz z Grace, która odzwierciedliła moje działania. Owinąłem swoje ramie wokół jej talii, przykrywając nas kołdrą i gasząc światło, dzięki czemu w pokoju zapanowała ciemność.
Słuchałem jak jej oddech się wyrównał a oczy zamknęły, kiedy usadowiła się w moich ramionach. Wciąż miałem mętlik w głowie, co do moich uczuć do niej. Nie byłem tym chłopakiem, który chciał mieć tylko jedną dziewczynę i to obce uczucie bycia przywiązanym do jednej dziewczyny było trudne, ale była ona zbyt słaba i to było oczywiste, że jej serce może być łatwo złamane i jestem pewien jak cholera, że nie chcę być tym jednym, który te serce złamie.
Ten bezradny wyraz na jej twarzy z dzisiejszego wieczoru, zawsze będzie mnie prześladować, jestem tego pewien. To było jasne, że czułem coś do niej, było to uczucie którym nie powinienem darzyć piętnastoletnią dziewczynę.
Ale znów,  jestem Justin Bieber i notorycznie nie gram według zasad.



24 rozdział taki spokojny, a w całym 25 rozdziale tyle akcji :D
Hm, no to się porobiło, wpadli!
Napiszcie w komentarzu co wam się najbardziej spodobało, co was zszokowało? 
~~*~~
wolnymi krokami zbliżamy się do końca pierwszej części opowiadania, ale spokojnie, jeszcze w tych ostatnich 8 rozdziałach dużo dużooooo będzie się dziać.
~~*~~
POLECACIE MOŻE JAKIEŚ BLOGI GDZIE ROBIĄ ŁADNE SZABLONY? (oprócz graphicpoison, szablonownica, krucze szablony)

50 komentarzy:

  1. O kurde, ale sie dzieje ;oo
    On sie w niej zakochal, wiedzialam, wiedzialam. Rklsrjektjjdsljdjdkdtjejd
    zachowal sie jak idiota w klubia, no ale to Justin. On jest idiota, ale za to go kocham.
    Bardzo mi sie podob. Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam, że się rozstaną, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło!
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Justin kocha Grace to jest takie słodkie, jak on się o nią troszczy ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko djsjxbsis kocham to. Ja robie szablony, jesli chcesz to zapraszam do kontaktu ze mną :) tt: @roleyhopes / ask.fm/Celivia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahgshsjsivsjsjsvsjdvh tak słodko xd tylko żeby Bieber czegoś nie odwalił ze ja zostawi za chwilę bo chce mieć więcej lasek

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest tak cudownie uroczy, że miałam łzy wzruszenia w oczach, gdy go czytałam. boje się co może zrobić ryan, ale mam nadzieję, że nie sprzeda grace ojcu. czekam w niecierpliwości na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. wooohooo ostro poszli, nono ale i tak maja to w pompie xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg jaka scena w wannie i wcześniej była słodka *_* i on jest w niej zakochany!jaram się jak głupia haha .Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski! Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cholera! Do końca miałam nadzieję, że zauważył ich kumpel Justina ale nie Ryan. To się porobiło ;o Trochę się dziwie Grace, że tak szybko mu wybaczyła. Jestem bardzo ciekawa co ta całą sprawą zrobi jej brat... Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cały rozdział mnie zszokował ♥ Świetny
    Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  13. On też się w niej zakochuję aww

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział genialny :D Sporo akcji jest teraz i wielkie zaskoczenie. Justin dalej niegrzeczny chłopiec nie będzie grał według zasad, jestem ciekawa jak to dalej się potoczy ! ♥

    + powodzenia i chęci w tłumaczeniu :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ej kuzwa uwielbiam to
    jezu
    kocham
    cie

    OdpowiedzUsuń
  17. A jednak Ryan! Spodziewalałan się Chaza!!! xD Justin&Grace... Awww<3

    OdpowiedzUsuń
  18. O mój Boże ile tu się dzieje. Grace taka bezbronna, a Justin taki dhjjxjcd i się w niej zakochał awwwww *.* a ta akcja w klubie to miazga;D Czekam na kolejny xxxx

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej Justin się zakochał! Zszokowało mnie to, że Ryan tak szybko odpuścił. Czekam na następny ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Grace zakochana w Justinie, Justin zakochany w Grace awwww w końcu. Ale dalej muszą się ukrywać. Idk jakie będą teraz relacje między Ryanem, a Justinem. Czekam na następny. Dziękuje, że tłumaczysz. kocham cię.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiedziałam, że Ryan nie upije się. Jest bardzo opiekuńczy wobec jego siostry i musiał dbać o nią. A Justin? Idiota, idiota! Ale taki zawsze był i za to go kochamy! Czekam aż jej powie, że ją kocha <3 Świetnie tłumaczysz :) KC

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do szablonarnii, to nie polecam ich we względu na długie czekanie i słaby kontakt, w sensie, ze dostajesz szablon i nic nie mozesz juz poprawić. możesz wybrać jakąś osobę, która robi szablony, np @couldabeenthe1 (robi naprawdę świetne szablony)
      Rozdział świetny i mam ogromną nadzieję, że miedzy Grace i Justinem będzie wszystko okej:

      Usuń
  23. Cudowny ten rozdział! Niech oni będą razem tak oficjalnie no ;c czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że Ryan tak łagodnie potraktuje Justina xD Tylko go pobił po tym jak dowiedział się, że on pieprzy jego siostrę. Na miejscu Grace podobnie bym się zachowała, straszne uczucie na pewno. Ale... WOW, że Justin w końcu sam przed sobą przyznał się do uczuć do Grace! Końcówka po prostu cudowna <3 Uwielbiam to tłumaczenie. Cieszę się, że tak wspaniale je piszesz. Mało kiedy trafia się takie, które jest tak płynnie i zrozumiale tłumaczone. Dziękuję!


    http://collision-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy będzie 26 rozdział. Kocham to. Co oglądam jakiś film to ciągle myślę o Justinie i Grace. 😍

    OdpowiedzUsuń
  26. OMFG *.* CUDOWNY <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Spodziewałam się że będzie gorzej xD
    Czekam na nn <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozdział może być ,czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  30. Boski Boski Boski! Mój ulubiony rozdział! Justin... po prostu... Grace... o jezu.... i jeszcze Ryan ! O matkoo o.O
    KOCHAM <3 <3 <3!!!*-*

    OdpowiedzUsuń
  31. OMFG *-*
    Trafiłam na to ff przypadkiem, a tu takie, zarówno, zajebiste tłumaczenie i samo napisanie *-*
    Hshdnskcskbskabduebskgd *-*
    Przeeecuudnowwneee <3
    I mówię to jako osoba z zewnątrz, bo nie jestem belieber :)
    Wolę ostrzejsze brzmienie :)
    Ale chuj z tym :D
    Ważne, że masz niesamowity talent...
    Czekam na kolejny chapter (czy jakoś tak :D )

    OdpowiedzUsuń
  32. Boski kocham kiedy następny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy będzie następny?

    OdpowiedzUsuń