18.01.2015

Missed [3]

 (niesprawdzony jutro to ogarnę, bo jestem już zmęczona)

Justin's P.O.V

Położyłem się niespokojnie w swoim nowym łóżku, moje myśli dziko przeciążały mój umysł. Nowy apartament dobrze mnie traktował; wyglądał na drogi i zaokrąglone, mistrzowskie łóżko w mojej sypialni było wystarczająco duże dla pięciu osób i nie mogłem nic na to poradzić, ale ciągle myślałem o osobie z którą pragnąłem w nim być.
Oczy miałem szeroko otwarte podczas, kiedy tępo wpatrywałem się w sufit, mój umysł udawał się do różnego rodzaju miejsc do których nie powinien pójść. Nieswojo poprawiłem pościel na sobie, ciepłe powietrze zmieszane z moimi brudnymi myślami umiarkowało mnie.
Byłem sfrustrowany seksualnie i nie mogłem wyrzucić Grace z mojej głowy; jej włosy, oczy, usta, gorące ciało. Wszystko związane z nią było wciągające i nie mogłem spędzić więcej niż jednej minuty, aby mój umysł nie zamienił się w brudne myśli tego, co desperacko chciałem jej zrobić.
Obraz jej nagiego ciała wypełnił mój umysł, po czym moja erekcja wrosła, a w duchu moje ręce łapczywie przemierzały przez jej ciało. Nie chciałem niczego bardziej, niż zedrzeć ubrania z jej ciała, usłyszeć jak woła moje imię zamiast imienia tego kutasa, którego nazywa swoim chłopakiem.
Moje pięści mocno zacisnęły się obok mnie na samą myśl o innym facecie dotykającym jej, a obiecałem jej, że będzie znowu moja i doświadczy ogromnej przyjemności, którą tylko ja mógłbym jej dać. Chciałem za maszerować teraz do szkoły, włamać się do jej akademika i bezsensownie pieprzyć ją, aż zapomni imię swojego chłopaka.
Wczoraj prawie byłem gotowy, aby zabić go gołymi rękoma. Sposób w jaki ją pocałował, ten głupi uśmieszek, który zdobił jego twarz zezłościł mnie i chciałem zetrzeć go z jego zadowolonej z siebie mordy. Nie lubiłem go, w rzeczywistości nienawidziłem go i to wczorajsze krótkie spotkanie było wystarczające, aby pokazać mi, że był kompletnym kutasem, który nie zasługiwał na Grace.
Może ja nie zasługiwałem na nią – skreślam to, prawdopodobnie nie zasługiwałem. Ale egoistycznie, nie chciałem, aby była z kimś innym i ostra rzeczywistość, że miała nowego chłopaka sprawiła, że moja krew zaczęła się gotować. Chciałem wyrzucić go z obrazka – wcześniej czy później.
Była tak zimna wczoraj, wydawała się być niewzruszona, że tu byłem. Ale nie chciałem uwierzyć, że kochała tego dupka, nie było takiej opcji. I wiedziałem, że mogę zmienić jej zdanie o ile mi na to pozwoli.
Wyglądała tak pięknie, jej rysy twarzy były bardziej nieskazitelne z wiekiem, a jej brązowe włosy były związane w koński kucki, w coś co zazwyczaj je zdobi – i nie mogłem się doczekać, aż go rozpuszczę. Wyglądała podobnie i byłem oszołomiony jej urodą zdając sobie sprawę z tego jak głupi byłem, że pozwoliłem jej odejść.
Mój umysł znowu zaczął się zastanawiać, graficzny obraz mnie uprawiającego z nią seks w kółko powtarzał się w mojej głowie, niewielka kropla potu pojawiła się na moim czole, kiedy nagle się podniosłem zdejmując kołdrę z mojego ciała, zimne powietrze uderzyło o moje ciało, jak wstałem z łóżka. Musiałem się z nią zobaczyć.
Chwyciłem swoje spodnie z podłogi zakładając je na siebie, następnie zerwałem koszulkę z wieszaka przekładając ją przez głowę, po czym sprawdziłem swoje odbicie w lustrze. Założyłem jakieś buty poprawiając swoje włosy w lustrze i popsikałem się perfumem, którego wcześniej Grace tak uwielbiała.
Wziąłem kluczyki od samochodu z kuchennego kredensu okręcając jej wokół swojego palca, po czym udałem się do wyjścia a następnie do windy. Sekundy tykały wolno, aż w końcu winda zatrzymała się na parterze. Wybiegłem, nie patrząc na nikogo innego zmierzając prosto do mojego samochodu.
Wsiadłem sprawdzając czas na zegarze, który znajdował się tuż nad deską rozdzielczą. Laserowe światło pokazywało mi, że właśnie minęła 8:30, natychmiast odpaliłem silnik napierając stopą na pedał gazu, po czym wyjechałem z parkingu, mój nowy cel – jej szkoła.

Grace's P.O.V

Usiadłam na swoim łóżku, książka od angielskiego leżała na moich kolanach podczas, kiedy opierałam się połową ciała o zagłówek. Moje oczy śmigały od lewej do prawej czytając słowa na stronie, wciągając je i zmuszając mój umysł to zapamiętania ich na jutrzejszy test.
Przeczytałam tą książkę już milion razy, ale odmawiała mi posłuszeństwa, a musiałam dobrze wypaść na teście, więc kontynuowałam czytanie jej, aż to pojmę. Leniwie przerzucałam strony, patrząc na świeżo, a następnie od nowa czytałam słowa.
Danielle odzwierciedlała moje czyny, kiedy siedziałyśmy w milczeniu, w pełni koncentrując się na naszych powtórkach do testu. Właśnie minęła 8:30, a światła gasiły się o dziesiątej, więc wciąż jeszcze miałyśmy ponad godzinę na kucie. Włączyłam moją nocną lampkę, ciemność wpadająca przez okno uniemożliwiło mi czytanie małych liter. 
Zauważyłam jak Danielle położyła swoją książkę na łóżku, po czym spojrzała na mnie z zamyślonym wyrazem na twarzy, jej usta były rozchylone jakby chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak to ująć. Odzwierciedliłam jej ruchy odkładając swoją książkę na bok i ponownie na nią spoglądając, wskazując jej aby przeszła do rzeczy.
-Wpadłam wcześniej na Alex'a,- zaczęła wahającym głosem, jakby była niepewna, ale już wiedziałam do czego zmierzała. -Wspomniał, że Justin się pojawił,- urwała, bicie mojego serca przyspieszyło po prostu na wspomnienie jego imienia. Odetchnęłam, powiedziałam Danielle o Justin'ie, powiedziała krzyż na drogę i ostatnią rzeczą, której chciałam była kłótnia.
-Był zły?- zapytałam ignorując temat Justin'a, nie chcąc dalej rozmawiać na ten temat. Jeśli Alex o nim wspomniał to musiał być nieco zirytowany, a nienawidzę denerwować go czymś niepotrzebnym.
Przytaknęła niejasno, -Zazwyczaj nie przeklina,- wymamrotała pod nosem wydając się być zszokowana jego reakcją sprawiając, że od razu się spięłam. Byłam zła na siebie i na Justin'a za pozwolenie, aby do tego doszło. Po wszystkim, nie było tak, że miałam szanse wrócić do Justin'a.
-Nie ma niczego, czym miałby się martwić - powiedziałam, jej postawa zmieniła się przez moje słowa. Czyżby spodziewała się, że tak szybko porzucę Alex'a dla Justin'a? Ale znów, ona była osobą, która poskładała mnie po tym jak Justin mnie zranił, pewnie czuła się opiekuńczo nad Justin'em, aby ponownie mnie nie zranił. 
Tego ranka słyszałam niekończącą się liczbę szeptów o Justin'ie, nikt nie znał jego imienia, tylko dziewczyny uważały, że był szalenie wspaniały i chłopacy sądzili, że był bezwartościowym bandytą , który tutaj nie należał. Byli surowi i zabierało mi to dużo, aby ugryźć się w język i nie bronić go.Wciąż niekontrolowanie mi na nim zależało i to bardzo mi przeszkadzało.
Chciałam o nim zapomnieć i robiłam całkiem dobrą robotę dopóki nie pojawił się znikąd wczoraj i przeklęłam go za przywrócenie wszystkiego, uczuć, emocji, bólu. Chciałam, żeby to wszystko zniknęło, bo ranienie mnie było na nim wypisane i nie chciałam wrócić tam ponownie.
Pukanie do drzwi przerwało naszą rozmowę i w duchu podziękowałam Bogu, że nareszcie się skończyło, nie wytrzymałabym dłużej z rozmową o Justin'ie, doprowadzało mnie to do szału. Mój wzrok powędrował na zegar, nie było jeszcze nawet dziewiątej, więc myliłam się przypuszczając, że to była Pani mówiąca nam, abyśmy poszli do łóżek.
Odłożyłam książkę na bok, zamykając ją z zakładką na aktualnej stronie i kładąc ją na nocnym stoliku. Wstałam z łóżka, niechętnie udając się do drzwi. Otworzyłam je ukazując osobę, o której mój umysł myślał 24/7 przez ostatnie kilka dni. 
Stał tam z równym wzrokiem, minimalny uśmiech był uformowany na jego ustach podczas, kiedy oczy błyszczały ukłuciem żalu. Otworzyłam usta, gotowa, aby żądać odpowiedzi dlaczego był w moim akademiku o tak późnej godzinie, ale zamiast tego nagle przerwał mi pozostawiając mnie oniemiałą.
-Chcę tylko porozmawiać,- zaprotestował, jego stopa była w drzwiach na wszelki wypadek jakby chciała je zamknąć przed nim. Odetchnęłam ciężko bawiąc się opcjami w mojej głowie, po czym wydałam z siebie opóźnione westchnienie otwierając szerzej drzwi i pozwalając mu wejść. Mały uśmieszek był wyryty na jego twarzy, kiedy wszedł do środka zanim zatrzasnęłam za nami drzwi.
Danielle siedziała na swoim łóżku, zdezorientowany wyraz znajdował się na jej twarzy, kiedy jej oczy śmigały ode mnie do Justin'a. Przełknęłam nerwowo ślinę, a następnie moje usta się lekko rozchyliły. 
-Danielle to jest Justin, Justin to jest Danielle,- przedstawiłam ich sobie, od razu w duchu wypuszczając zirytowane westchnienie, dobrze wiedząc, że Danielle nie byłaby szczęśliwa z jego obecnością tutaj.
Pozostaliśmy w niewygodnej ciszy i wiedziałam, że Justin nie odezwie się słowem z obecnością Danielle. Załapała wskazówkę po kilku znaczących spojrzeniach wysłanych ode mnie. Westchnęła odkładając swoją książkę na bok i wstając z łóżka.
-Będę na zewnątrz, masz pięć minut - wzruszyła beztrosko ramionami ciągnąc za klamkę i wychodząc z pokoju, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi. Zwróciłam swoją uwagę ponownie na Justin'ie, mój brzuch zaroił się nerwami na myśl bycia znowu samą z nim.
-Dlaczego tu jesteś Justin?- zapytałam siadając na łóżku, a on zrobił to samo zostawiając małą szparę między nami. Obrócił swoją głowę patrząc na mnie i tym razem nie było żadnego irytującego uśmieszku. Czekałam cierpliwie za jego odpowiedzią zawieszając się na każdym rozdartym oddechu, który wydostał się z jego warg. Był zdenerwowany? Nie, nie mógł być, to było niemożliwe.
-Tęskniłem za tobą,- trzy proste słowa opuściły jego usta, prawie jakby było to dla niego bolesne do wypowiedzenia i nie mogłam pomóc, ale poczułam jak zadowolone uczucie rozprzestrzenił się w moim ciele. Też za nim tęskniłam, bardziej niż mógł sobie wyobrazić i świadomość, że czuł to samo sprawiła, że motylki zaroiły się w moim brzuchu.
-Ja za tobą też,- odpowiedziałam, w duchu przeklinając siebie za pozwolenie temu wyślizgnąć się z moich ust, mój umysł plątał się z moimi myślami, po czym poczułam jak delikatny rumieniec pojawił się na moich policzkach, nagle zawstydzona sytuacją w której się znajdowaliśmy. Miałam chłopaka, zdecydowanie nie powinnam tęsknić za moim ex. Ale niestety tęskniłam, ale nie że tego chciałam.
Jego wargi uformowały się w znajomy uśmieszek, wyraźnie zadowolony z mojej odpowiedzi. 
-Nie mogę tego zrobić Justin, mam chłopaka - przypomniałam mu, a także sobie, ponieważ jeśli bym tego nie zrobiła to nie wiem co mogłoby się stać. Wciągnął usta do środka biorąc głęboki oddech, jego wzrok był skoncentrowany na mnie, kiedy jego całe ciało było spięte na wzmiankę o moim chłopaku.
-Wiem, poznałem tego skurwiela - odparł, jego dłonie były mocno zaciśnięte ze sobą, następnie przewrócił oczami jednocześnie kręcąc głową, jakby nie mógł w to uwierzyć. Cmoknął z niezadowoleniem, w niecierpliwy sposób stukając stopą o drewnianą podłogę. -Pieprzyć to,- wymamrotał pod nosem, moje brwi zmarszczyły się z zdezorientowaniu nie wiedząc co miał na myśli.
Obrócił swoje ciało, zanim miałam szansę wypowiedzieć jakiekolwiek słowo, nasze ciała były swobodnie blisko, nawet za blisko, ale nie mogłam na to poradzić, kochałam tą bliskość z nim. Kciukiem powoli przejechał po mojej dolnej wardze, jego ciepły oddech odbijał się od mojej twarzy podczas, kiedy moje usta drżały pragnąc jego dotyku, pragnąc poczuć jego usta na moich.
Chwycił dłońmi moje włosy przyciągając moją twarz bliżej jego, kiedy nasze usta spotkały się na mili sekundę, ten kontakt wysłał bicie mojego serca na wyścig w tempie miliona mil na godzinę. Jego twarz ponownie przybliżyła się do mnie, moje usta były już gotowe na pocałunek za którym tak czekałam przez ostatnie lata, które spędziliśmy osobno.
Przerwało nam pukanie do drzwi, dzięki czemu odsunęłam się od niego z prędkością światła, moje drżące palce wbiły się w mrowiące usta, palce uczucie przeszło przez moje ciało, kiedy spojrzałam przerażająco na myśl tego co właśnie zrobiłam. W duchu podziękowałam Danielle za przerwanie nam, mój własny umysł był przerażony tym, co mogłoby się stać, jeśliby jej tu nie było.
Miałam chłopaka. Ile razy mam to sobie powtarzać, aby zdać sobie sprawę z tego jak głupia i okropna byłam dla chłopaka, który mnie kochał. Alex nie zasługiwał na to, a ja musiałam trzymać się z dala od Justin'a, bo inaczej nie skończy się to dobrze.
Jak jeden chłopak mógł mieć taką ekstremalną władzę nade mną, to uczucie było beznadziejne i chciałam, aby odeszło – i to szybko. Wygramoliłam się z łóżka wstając, po czym niechlujne chrząknięcie wydobyło się z ust Justin'a; oczywiście niezadowolony z tego, że ktoś nam przeszkodził.
Podniósł swoje ciało z łóżka z opóźnionym westchnieniem, następnie dał mi ostatni stęskniony wzrok zanim udał się do drzwi, jego kroki były ciężkie z irytacji i frustracji. Obserwowałam jak oddalał się, a potem Danielle pojawiła się w drzwiach, nieufny wyraz maskował jej twarz na co po raz ostatni westchnęłam, po czym ponownie usiadłam na swoim łóżku podnosząc książkę i nie wypowiadając już żadnego słowa.
I na szczęście pominęła to, nie naciskając na mnie i odzwierciedliła moje czyny czytając swoją książkę. Ale wiedziałam, że będę musiała porozmawiać z nią o tym wcześniej czy później i musiałam liczyć na nią, aby nie powiedziała o tym Alex'owi. To była ostatnia rzecz, której potrzebowałam.
Dokończyłam ostatnie strony w mojej książce, moje oczy praktycznie czytały słowa, ale mój umysł był mentalnie gdzie indziej, był z pewnym chłopcem, który uszkodził moje uczucia przez ostatnie kilka lat – i nie sądzę, że to się zmieni w najbliższym czasie.
_______________________________________________________________

Jęknęłam niespokojnie, jasne, ostre światło wydostające się przez zasłony obudziło mnie z mojego realistycznego snu. Podniosłam się gwałtownie przecierając oczy wierzchem dłoni, była to marna próba, aby się w pełni obudzić. Spojrzałam na swój nocny stolik, mój budzik beztrosko umieszczony na nim mówił mi, że była siódma, wciąż miałam czas; moja pierwsza lekcja zaczynała się za godzinę.
Spojrzałam na Danielle; jej oczy wciąż były zamknięte, nawet jej oddech mówił mi, że nadal spała. Westchnęłam w duchu starając się robić jak najmniej hałasu, po czym wróciłam myślami z powrotem do mojego snu, którego desperacko chciałam zignorować. Był bardzo realistyczny, co mnie zszokowało.
Byłam ponownie w domu Justin'a w Kanadzie, w jego łóżku, a on robił mi pewne rzeczy. Rzeczy o których byłam bardzo zakłopotana i nie mogłam uwierzyć, że o nich śniłam. I niestety wciąż czułam się gorąca i zakłopotana. Wywołał u mnie wspomnienia przez to jak realistyczny był ten sen i jak bardzo tego pragnęłam. Pokręciłam głową z niedowierzaniem zsuwając się z łóżka, a następnie udałam się w kierunku łazienki, aby się odświeżyć.
:Pochyliłam się nad zlewem, na sekundę odkręcając zimną wodę zanim plusnęłam się nią w twarz próbując się obudzić i wykopać mnie z tego bezczelnego snu, który wciąż powtarzał się w mojej głowie. Sięgnęłam po ręcznik, niezliczoną ilość razy pocierając swoją twarz przed wskoczeniem pod prysznic.
Piekielnie gorąca woda spływała w dół mojego ciała, znacznie relaksując moje mięśnie, kiedy mój umysł ponownie powędrował do Justin'a. Byłam przygnębiona tym, że prawie pocałowałam go zeszłego wieczoru, upokorzona, że tak łatwo mógł przejąć kontrolę nad moim ciałem i jak władny naprawdę był. 
Chwyciłam ręcznik owijając go wokół swojego ciała podczas, kiedy stopniowo suszyłam ciało przebierając się w jakieś czarne, obcisłe jeansy i niebieską kamizelkę. Wzięłam szczotkę czesząc nią włosy, jak pozwoliłam im swobodnie opaść wokół mojej twarzy przed nałożeniem tuszu do rzęs. Danielle dostała maskarę od swojej przyjaciółki i na szczęście, pozwoliła mi ją pożyczyć.
Wyszłam z łazienki znajdując obudzoną już Danielle, siedziała na swoim łóżku leniwie mnie witając zanim zeskoczyła z niego biorąc swoją kolejkę do łazienki. Moją pierwszą lekcją była chemia; przedmiot w którym nie byłam ani dobra, ani go nie lubiłam, ale to tylko oznaczało, że musiałam pracować ciężej, tak, aby każda lekcja wydawała się być dotykowym obowiązkiem.
Wyciągnęłam książkę od chemii z mojego folderu umieszczając ją w torbie, a następnie zarzuciłam ją na ramię. Była 7:30, a do sektora miałam piętnaście minut drogi pieszo. Nie było daleko i dzisiejszy poranek wydawał się być miły, więc biorę opcjonalną krajobrazową drogę.
Wyszłam z akademika skręcając w lewo i idąc do pustych ogródków. Wydawały się być miejscem, w których nikt nie przebywa; które o wiele bardziej wolałam. Było o wiele bardziej spokojnie i oznaczało to, że nie było żadnych przymusowych rozmów ze snobistycznymi uczniami, którzy myśleli, że byli lepsi od ciebie.
Skręciłam w róg i mój telefon zaczął wibrować. Zmarszczyłam lekko brwi na to, kto mógłby mi wysłać wiadomość o tak wczesnej godzinie. Zdjęłam jeden pasek od torby z mojego ramienia szukając w niej telefonu; moje dłonie spotkały się z zimnym, metalowym obiektem, którego natychmiast wyłowiłam. 
Ekran był oświetlony, nieznany numer wyświetlał się na ekranie powodując, u mnie ostrożność, a mój żołądek lekko skręcał się ze zdenerwowania z powodu tajemniczej osoby. Kliknęłam kilka razy, wiadomość wyświetlała się na moim ekranie, kiedy oczy biegały w tą i z powrotem szybko ją czytając.

Od: Nieznany

Spotkajmy się na parkingu o 14.


Przeczytałam ta wiadomość jeszcze kilka razy, ale już wiedziałam kto to był i nie musiałam ponownie zgadywać. Usunęłam jego numer tak szybko jak tylko mogłam, rozpaczliwie chcąc pozbyć się wszystkich wspomnień; w tym jego numer telefonu. Ale zatrzymał mój; i ten nieznaczny gest sprawił, że zadowolone uczucie przebiegło przez moje ciało.
Co miałam zrobić? Powinnam się z nim spotkać, czy po prostu go zignorować i udawać, że nigdy nie otrzymałam tej wiadomości? Wiedziałam, że druga opcja była najbardziej sensowna i oznaczała, że nic nie mogłoby pójść źle; ale nieproszone, mieszane uczucie we mnie chciało desperacko się z nim spotkać, nawet jeśli oznaczało to ucieknięcie z mojej ostatniej lekcji.
Westchnęłam z irytacji, ponownie chowając telefon do torby i udając się do bloku nauk ścisłych podczas, kiedy różne opcje z furią bawiły się w mojej głowie. Ale irytująco, myślę, że mój umysł już podjął decyzję.

#WeaknessPL

31 komentarzy:

  1. Ciesze się ze wróciłas i nadal tłumaczysz fan fiction :* Awww Justin tak się star a o Grace, kochany jest <3

    OdpowiedzUsuń
  2. o jacie, dziękuję. Nawet nie marzyłam że dzisija bd rozdział, weszłam przez przypadek i tak świetna niespodzianka mnie spotkała. Dziękuję.
    Rozdział, wowo. świetny.
    Cieszę, żę w sql już wszystko dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam to ff ndinjndsdjknfkns

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku kocham to najbardziej na świecie

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo, świetne tłumaczenie, zazdoszczę Ci, że tak świetnie rozumiesz angielski

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu kocham <3,czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jhdeshje ! czekam na next :****

    OdpowiedzUsuń
  8. biedna ! on jej taki mętlik robi ....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale to wszystko skomplikowane :) Mam nadzieję że tak szybko mu nie ulegnie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham Cię za to ze tłumaczysz to ff xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww nie mogę się doczekać tej rozmowy! Ale niech Grace go nadal zbywa,niech ma kare za to ze pozwolił jej odejść

    OdpowiedzUsuń
  12. jaki cudny fdoufhohdssudf

    OdpowiedzUsuń
  13. Haywgyagwywgqy najlepszy ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na następny rozdział mam nadzieję, że Grace spotka się z Justin'em 🙈 i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. o kurwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję że Grace pójdzie na spotkanie z Justinem.Czekam na następny rozdział :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. jezus to jest najidealniejsze kuzwa mac

    OdpowiedzUsuń
  18. TO JEST NAJLEPSZE FF NA SWIECIE
    JESTES NAJLEPSZA, DZIEKUJE ZA TLUMACZENIE
    :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Yey, nadrobiłam zaległości. :D Jak teśkniłam za tym tłumaczeniem, ciesze sie że znalazłam chwile caasu by to zmienić. Rozdział jak zwykle ciekawy. Mam jednak po cichu nadzieje że tam nie pójdzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  20. umre do nastepnego! to jest genialne jezus vghuiuytg

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak bardzo czekałam na następny rozdział i opłacało się!! To strasznie słodkie że Justin chce odzyskać Grace :3

    OdpowiedzUsuń
  22. kocham te ff i nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu :( <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialny! Kocham to ff i dziękuje, że je tłumaczysz♥ Nie mogę się doczekać następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  24. trzese sie
    uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń